- Gdyby socjaliści byli w stanie kogokolwiek ochronić, nie doszłoby do zamachów – mówi francuski pisarz Jean Raspail w wywiadzie dla portalu wPolityce.pl.

- Rozumiem potrzebę sensacji, ale to nie jest żadna wojna. To są zamachy terrorystyczne. Pamiętam II wojnę światową, i jedno nijak ma się do drugiego. To nie bombardowanie Warszawy przez Luftwaffe – powiedział autor „Obozu świętych”. Jak dodał, władze Francji „kreują atmosferę strachu”.

- Notowania Hollande’a są w piwnicy, zamachy stanowią więc dla niego dobrą okazję, by zrobić z siebie twardziela i wydobyć się z sondażowego dołu. I zanim pani zapyta: on jest tak cyniczny – ocenił pisarz. Przypomniał, że już po zamachach na „Charlie Hebdo” z ust prezydenta padały deklaracje o wojnie, ale nie poszły za tym czyny.

- Prezydent mógłby zakazać dekretem działalności 200 czy 300 meczetów we Francji, zarządzanych przez radykalnych salafitów, mógłby wydalić kaznodziei nienawiści i zabronić finansowania meczetów przez kraje arabskie, z Arabią Saudyjską i Katarem na czele – uważa Jean Raspail. - Radykalnych imamów należałoby osadzić w areszcie. Oraz wezwać na dywanik ambasadorów krajów sunnickich i im wytłumaczyć, że musza przestać finansować organizacje terrorystyczne. Powinniśmy także przestać traktować islam na równi z chrześcijaństwem i judaizmem. Wiem jak to brzmi, ale muzułmanie nie powinni mieć tych samych praw, bo w krajach islamskich chrześcijanie i żydzi są traktowani jak bydło. My natomiast jesteśmy wobec nich tolerancyjni. I jak oni się nam odwdzięczają? Strzelają do nas. Wstydzę się czasami, że jestem Francuzem. Prezydent mówi, że Francja jest wielka i silna, a prawda jest taka, że jest bezsilna.

Autor „Obozu świętych” powiedział ponadto, że „terroryści czuli się w środowisku 7 mln francuskich muzułmanów jak ryby w wodzie”.

- Ci zwyczajni muzułmanie musieli wiedzieć, co się szykuje. Któryś z nich musiał coś zauważyć. To nieuniknione. Żaden z nich nie zgłosił się na policję. Mimo iż większość z nich tego typu działań pewnie nie popiera. Dlaczego? Bo dżihad jest jednym z filarów islamu. Jest obowiązkiem każdego dobrego wyznawcy Allaha. Gdy zwykli, dobrzy muzułmanie widzą, że szykuje się zamach, milczą – stwierdził pisarz.

KJ/wpolityce.pl