Od najbliższej soboty cała Polska stanie się „żółtą strefą”. Oznacza to wprowadzenie różnych restrykcji na terenie całego kraju, takich jak obowiązek noszenia maseczek w przestrzeni publicznej. Rząd jednak rozważa wprowadzenie kolejnych obostrzeń.

Jak poinformował rzecznik rządu Piotr Müller na antenie radiowej „Jedynki”, możliwe jest między innymi wprowadzenie limitu osób dotyczącego różnych przestrzeni. Chodzi o rozwiązania, które mogą ograniczyć transmisję wirusa bez uderzania w gospodarkę.

Zapewnił też:

Na tym etapie mamy ponad 50 procent wolnych łóżek, jeżeli chodzi o szpitale, które pomagają osobom chorym. Na podobnym poziomie jest liczba respiratorów. Mamy zapasy w tym zakresie”.

Polityk podkreślił, że szpitale są obecnie gotowe na przyjmowanie kolejnych chorych i nie każdy zakażony wymaga hospitalizacji. Zaznaczył, że większość osób może pod opieką lekarza spędzić czas choroby w domu.

Zaznaczył jednocześnie, że jeśli chodzi o dalszy rozwój epidemii – wszystko zależy od podejścia Polaków do nowych obostrzeń. Jego zdaniem jeśli będą one przestrzegane, możliwe jest spowolnienie rozwoju epidemii w najbliższych tygodniach. Podkreślił:

Z drugiej strony nie chcemy wprowadzać drugiego lockdownu, nie chcemy ograniczać tak mocno gospodarki, jak to miało miejsce w marcu czy kwietniu, ponieważ chcemy, aby równolegle funkcjonowało społeczeństwo i gospodarka. Te dwie szale, które tutaj są ważone, na stale zmieniają swój środek ciężkości”.

Zaznaczył też, że nie ma obecnie propozycji wprowadzenia stanu wyjątkowego.

dam/PAP,PR1