Scenariusz odciągnięcia Jarosława Gowina od Zjednoczonej Prawicy po to, żeby obalić rząd i aby władza w Polsce na powrót wróciła do rąk opozycji był już wiele razy omawiany i jak się okazuje bardzo realny.

W czwartek Włodzimierz Czarzasty lider Lewicy powiedział o tym:

- Naiwni są ci, którzy myśleli, że dogadają się z Gowinem i osiągną następujące cele: po pierwsze miała być odrzucona dzisiaj ustawa [o głosowaniu korespondencyjnym] dzięki Gowinowi. Nie została odrzucona. Po drugie miały być przesunięte o rok wybory, bo Gowin to obiecał. Nie zostały przesunięte. Po trzecie, miał być wprowadzony stan klęski żywiołowej. Nie został wprowadzony. Po czwarte Gowin miał być marszałkiem Sejmu. Nie został marszałkiem Sejmu. Gowin miał gwarantować rozwalenie rządu PiS. Nic się takiego nie stało. Tak kończą się rozmowy z Gowinem

Dzisiaj z kolei w TVP Info gościem był redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie", Tomasz Sakiewicz, który powiedział:

- Czarzasty zatopił Platformę, ujawniając plan puczu. Gdyby dobrze się wczytać w to, co mówił przewodniczący SLD, to mieliśmy do czynienia z próbą zmiany rządu, zastąpienia prezydenta marszałkiem i wprowadzenia stanu wyjątkowego

Dodał też:

- Poza rozstrzygnięciami demokratycznymi, poza wolą wyborców, a w zasadzie przy zablokowaniu wyborów, bo - przypominam - nie można byłoby rozwiązać Sejmu i przeprowadzić wyborów w stanie wyjątkowym. Do końca roku nie mogłyby się odbyć wybory parlamentarne, nawet, gdyby premier z takiego puczu pochodzący nie miał poparcia większości, dalej by rządził i miałby ogromne uprawnienia w czasie stanu wyjątkowego



mp/tvp info/niezalezna.pl