"(...)zamiast przywiązać do drzewa, uśpić lub zostawić na autostradzie – co niestety się zdarza – znalazłam moim ukochanym psiakom Czarnej i Mambie dom w dobrym schronisku dla zwierząt"-napisała na Facebooku kandydatka Wiosny do Parlamentu Europejskiego, Joanna Scheuring-Wielgus.

Posłanka Teraz! odnosi się do artykułu w dzisiejszym "Fakcie". Dziennik zarzucił polityk hipokryzję, gdyż Joanna Scheuring-Wielgus dokładnie pół roku temu miała walczyć o prawa zwierząt przed tym samym schroniskiem, do którego oddała psy. 

 „Doszły mnie słuchy, że jestem dziś bohaterką okładki jednego z tabloidów. Ta mrożąca krew w żyłach historia ma udowodnić, że jestem osobą o dwóch twarzach. W tabloidzie możecie Państwo poznać ciemną stronę Scheuring-Wielgus, która zupełnym przypadkiem objawiła się w tygodniu wyborczym. Bo to, że kandyduję jest w tekście wyraźnie podkreślone”- napisała na Facebooku. 

Posłanka przekonuje, że jej zachowanie było właściwe, gdyż blisko trzy lata temu oddała zwierzęta do schroniska, zamiast, jak niestety robią to niektórzy, „przywiązać do drzewa, uśpić lub zostawić na autostradzie”.

„Znalazłam moim ukochanym psiakom Czarnej i Mambie dom w dobrym schronisku dla zwierząt”- wskazała polityk, która w rozmowie z "Faktem" tłumaczyła, że nikt ze znajomych nie chciał przygarnąć psów. Jak dodaje w facebookowym wpisie, wraz z rodziną była ponadto zmuszona, aby z domu z ogrodem, "gdzie psy miały idealne warunki" przenieść się do mieszkania, w którym "nie miałyby przestrzeni". Był to jeden z powodów oddania zwierzaków do schroniska. 

„Dodatkowo obecność Czarnej i Mamby w mieszkaniu potęgowałaby objawy mojej alergii. W dłuższej perspektywie to uniemożliwia życie. Wielu z Państwa-alergików wie to tak samo dobrze, jak ja”- wskazuje Scheuring-Wielgus, która prostuje informację w artykule "Faktu". Dziennik napisał, że alergię posłanka ma od dwóch lat, podczas gdy w rzeczywistości cierpi na nią od lat dwudziestu. Joanna Scheuring-Wielgus podkreśliła ponadto, że decyzja o oddaniu psów nie była łatwa dla jej rodziny, czego jednak dziennikarka "Faktu" nie napisała. 

 „Zapewne długo trwało szukanie na mnie haka i oto właśnie został znaleziony. Autorce tego paszkwila gratuluję rzetelności i zachęcam do szukania dalszych »sensacji«”- podsumowała. 

Nie wszyscy internauci "kupują" wyjaśnienia Joanny Scheuring-Wielgus, zarzucając posłance brak odpowiedzialności. Komentujący sugerują również, że psy można było umieścić np. w hoteliku, zaś jeżeli Scheuring-Wielgus już tak długo ma problem z alergią, nie powinna brać psów w ogóle. 

yenn/Facebook, Fronda.pl