Jak informuje dziennik "Rzeczpospolita", grupa amerykańskich katolickich tradycjonalistów zwróciła się do nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych z prośbą o wyjaśnienie, czy za abdykacją papieża Benedykta XVI stały służby specjalne Baracka Obamy.

Pod listem do Donalda Trumpa podpisali się m.in. tradycjonalistyczny publicysta Chriss Ferrara, redaktor naczelny magazynu „The Remnant „ Michael J. Matt i ppłk armii USA David L. Sonnier. Autorzy powołują się na mejle, które w 2012 r. zostały wykradzione z serwera Johna Podesty, szefa kampanii wyborczej Hillary Clinton, która była wówczas sekretarzem stanu w administracji ówczesnego prezydenta, Baracka Obamy. Wiadomości opublikował WikiLeaks.

Podesta wraz z innymi współpracownikami Clinton mieli dyskutować na temat sprowokowania „katolickiej wiosny”, czyli radykalnych zmian w Kościele Katolickim, które miałyby doprowadzić do przyjęcia przez Kościół narracji lewicowo-liberalnej w sprawach społecznych.

W 2013 konserwatywny papież Benedykt XVI nagle (oficjalnie z powodów zdrowotnych) niespodziewanie ustąpił z tronu Piotrowego. Jego miejsce zajął argentyński kardynał Jorge Mario Bergoglio, który przyjął imię Franciszek, określany przez autorów listu, jako "liberalny". Sygnatariusze zwracają  uwagę, że mimo upływu prawie czterech lat nic nie słychać o kłopotach zdrowotnych papieża-emeryta. Amerykańscy tradycjonaliści katoliccy powołują się również na wypowiedź Edwarda Snowdena.  Były agent NSA (amerykańskiej agencji wywiadu elektronicznego) ujawnił, że komórka ta inwigilowała Watykan w latach 2012-2013.

Jak piszą autorzy listu, służby specjalne mogły wymusić na Benedykcie XVI abdykację za sprawą Banku Watykańskiego. Na kilka dni przed abdykacją papieża,  zablokowane zostały operacje finansowe Banku Watykańskiego, pod zarzutem prania brudnych pieniędzy. Szlaban zniesiono po opuszczeniu przez Ratzingera Stolicy Apostolskiej.

"Rzeczpospolita" cytuje wypowiedź włoskiego dziennikarza, Maurizio Blondeta, którego zdaniem miało to być narzędzie szantażu, po którym ówczesny papież został zmuszony do odrzucenia pełnienia funkcji.

Autorzy listu otwartego pytają prezydenta Trumpa, czy służby miały związki z tzw. mafią kardynała Danneelsa, byłego prymasa Belgii. Kardynał dał się poznać jako liberał. W bardzo tolerancyjny sposób odnosił się do księży homoseksualistów i pedofilów. Jak pisze autor artykułu, ulubionym projektem duchownego było Centrum Dojrzałych Powołań Kapłańskich w Antwerpii, "które z czasem zamieniło się w dosyć otwarcie działający klub gejowski.” Co więcej, siedem lat temu policja znalazła u Dannelssa akta sprawy przeciwko pedofilowi i mordercy Marcowi Dutroux’owi, który bronił się, że "tylko" dostarczał dzieci na „imprezy” belgijskich i europejskich elit. „Konspirolodzy” mieli znaleźć w meilach Podesty frazy pedofilskiego przekazu kodowego, mające wskazywać, że uczęszczał na podobne spotkania.

Według autorów listu, Danneels miał przyznać, że działał w opozycji do Benedykta XVI i stworzył strukturę podobną do tych funkcjonujących w mafii. Danneels twierdził, że po jego stronie miał działać obecny papież Franciszek.

ajk/Rzeczpospolita, Fronda.pl