Marszałek Senatu przed 10 maja mówił o „śmiercionośnych kopertach”. Dzisiaj Rafał Trzaskowski chwali się zebraniem 1.6 mln podpisów pod swoją kandydaturą.

Jak piszą jednak w tygodniku DoRzeczy „Dwaj Panowie G”, podpisy dla Trzaskowskiego były zbierane jeszcze w czasie, kiedy o rezygnacji Kidawy-Błońskiej nie było mowy. To jak to jest?

A z drugiej strony, to czy tamte „śmiercionośne koperty”, o których mówił Tomasz Grodzki były wykonane z innego papieru, niż listy poparcia dla Rafała Trzaskowskiego?

mp/tvp.info/fronda.pl