- Przeżywamy dużo emocji, jesteśmy wręcz przewrażliwieni, co nie jest jakąś naszą winą, bo tacy jesteśmy. Po prostu jest w nas dużo ultra wrażliwości i dużo skupienia na sobie. Co z tego wynika dla spowiedzi? To że żal rozumiemy wtedy właśnie na poziomie emocjonalnym. Kolejnym krokiem jest to, że często, idąc do spowiedzi, nie mamy w sobie tej emocji, którą nazywamy żalem - mówi o. Szymon Janowski OFMCap


bz/Salve NET