Sędzia SN Krzysztof Rączka i była prezes SN Małgorzata Gersdorf zapowiadają pozew przeciwko posłowi PiS, Stanisławowi Piotrowiczowi, za ,,wygłaszanie opinii o sędziach''. Pan poseł udzielił komentarza portalowi Fronda.pl w związku z tą sytuacją.

 

Luiza Dołęgowska, Fronda.pl: Czy mógłby się Pan odnieść do zapowiedzi pozwu, która pojawiła się dziś w związku z Pana wcześniejszą wypowiedzią na temat pewnych sędziów?

Stanisław Piotrowicz, poseł PiS, przewodniczy Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, członek Krajowej Rady Sądownictwa: Przede wszystkim to jest taka prawda jak i ta, że pani profesor Gersdorf nie była na manifestacji, i że nie trzymała w ręce świeczki - to jest taka sama prawda.

Niestety, nie da się ukryć, że przy pewnych osobach - i byli to sędziowie - ochrona sklepów znajdowała ukryte różne przedmioty, a akt oskarżenia w sprawie sędziego W. stał się faktem. ,,Materiał dowodowy sprawy jest porażający i przygnębiający. Wyrządza niepowetowaną szkodę wymiarowi sprawiedliwości'' – mówił przy okazji uzasadniania decyzji sędzia SN Zbigniew Myszka.

W związku z tym moja wypowiedź dokładnie brzmiała w ten sposób, gdy byłem pytany o to, na czym mają polegać przywileje - chodzi o sytuację, kiedy w Krajowej Radzie Sądownictwa pracowaliśmy nad uchwałami dotyczącymi wniosków o nominacje sędziowskie w Sądzie Najwyższym. Wówczas, kiedy zapoznawaliśmy się z kandydatami do Sądu Najwyższego, jak pewnie pani redaktor pamięta, kilka - może 12 osób, nie więcej - demonstrowało w siedzibie Krajowej Rady Sądownictwa uniemożliwiając wejście na salę obrad plenarnych, i wówczas dziennikarze zapytali mnie co ja o tym sądzę. Więc wypowiedziałem się, że nie może tak być, aby garstka ludzi w obronie przywilejów sparaliżowała pracę organu konstytucyjnego.

Drugie pytanie było ,,A o jakich pan przywilejach myśli?'' - odpowiedziałem krótko: ,,między innymi o takich, aby sędziowie którzy są złodziejami nie orzekali''. Świadomie i precyzyjnie - jak zwykle - się wypowiadam i tym razem też. ,,Sędziowie, którzy są złodziejami'' - słowo ,,którzy'' czyni zasadniczą różnicę i w związku z tym wypowiedź dotyczyła tylko tego wąskiego kręgu.

Słowo ,,którzy'' dookreśla jednak, że nie chodzi o wszystkich, skąd więc groźba pozwu?

Ja wiem, że w mediach chcących uderzyć we mnie, w mediach nieżyczliwych przemilcza się i zniekształca moją wypowiedź. Dzieje się tak po to, żeby uderzyć we mnie - to jest zrozumiałe - jako w tego, który przyczynia się do przeprowadzenia reformy wymiaru sprawiedliwości. Dopytywany w trakcie tej wypowiedzi kogo mam na myśli - odpowiedziałem, choć już było to przecież oczywiste. To kolejne pytanie pokazywało, że słyszący nie bardzo wiedzieli o kogo chodzi, i wiedzieli, że nie o wszystkich sędziów. A więc na drugie pytanie ,,kogo mam na myśli?'' mówię: ,,te przypadki patologiczne, które ukazywaliście państwo w mediach'' - i tak odpowiedziałem. No i na tym rozmowa się skończyła, bo przecież to była rozmowa w przelocie - w trakcie przejścia korytarzem.

Czyli ta wypowiedź, w pewien sposób zniekształcona została uznana za obrazę sędziów ogólnie, a nie o tych konkretnych, których Pan określił jako ,,przypadki patologiczne''?

Po prostu szukano pretekstu do tego, ażeby mnie zaatakować i każdy, kto z uwagą przeczyta to zdanie to doskonale wie o kogo chodzi: ,, sędziowie, którzy są złodziejami nie powinni orzekać''! Jestem głęboko przekonany, że z tym zdaniem zgodzi się każdy uczciwy człowiek, w tym również pani profesor Gersdorf - bo gdyby się nie zgodziła to znaczy, że uważałaby, iż sędziowie będący złodziejami mogą orzekać - a nie sądzę, żeby tak uważała. W związku z tym rodzi się pytanie, o czym mówiłem również nieraz - również przed mediami, że logika to trudny przedmiot i największy odsiew studentów na wydziale prawa jest z powodu logiki.

Gdy dziennikarze dopytywali czy uważam, że sędziowie Sądu Najwyższego nie znają logiki powiedziałem i podtrzymuję to w dalszym ciągu: świetnie znają logikę! Rodzi się zatem pytanie: dlaczego narażają się na taki zarzut - na nielogiczną interpretację mojej wypowiedzi? Myślę że z tego względu, żeby uderzyć we mnie.

Co stanie się w sytuacji, gdyby faktycznie doszło do rozprawy, jaki Pan przewiduje rezultat?

Nie chcę niczego prognozować; poczekamy - zobaczymy, ale wiem jedno: nikogo nigdy nie obraziłem. Jestem 13 lat w polityce i nigdy pod żadnym adresem nie wypowiedziałem czegoś, co miałoby naruszać czyjeś dobra osobiste - i podobnie tym razem. A ci, którzy mnie znają, wiedzą że staram się precyzyjnie wypowiadać i w tym wypadku również wypowiedziałem się precyzyjnie: że sędziowie którzy są złodziejami nie powinni orzekać. Jeżeli ktoś dokonuje innej interpretacji - no to trudno, każdy ma do tego prawo.

Dziękuję za rozmowę.