Dziś przed komisją śledczą ds. afery Amber Gold stawił się były członek rady nadzorczej AG – Łukasz Daszuta. Myliłby się jednak ten, kto pomyślałby, że jego zeznania pomogą komisji. Daszuta odmówił składania zeznań.

Mimo, że posłowie zadawali mu pytania – świadek milczał. Stwierdził wcześniej, że odmawia złożenia przyrzeczenia ze względu na to, że jest obrońcą Marcina P., a więc obowiązuje go „zakaz dowodowy”.

Jeden z członków komisji, poseł PO Krzysztof Brejza powiedział wprost: „To jest kpina”.

Jarosław Krajewski z PiS stwierdził z kolei, że czasem milczenie bywa bardziej wymowne od odpowiedzi. 

dam/dorzeczy.pl,Fronda.pl