Dr Łukasz Kamiński, szef Instytutu Pamięci Narodowej, dość krytycznie ocenia projekt nowelizacji ustawy o IPN autorstwa Prawa i Sprawiedliwości. Jego zdaniem projekt ma swoje dobre strony, ale na wielu płaszczyznach IPN zostanie po prostu popsuty.

W rozmowie z Polską Agencją Prasową Kamiński stwierdził, że pozytywem jest na przykład możliwość reprezentowania przez prokuratorów IPN państwa w procesach związanych z unieważnieniem wyroków. Dobrym pomysłem jest też likwidacja zbioru zastrzeżonego IPN.

Z drugiej strony wiele jest rzeczy niebezpiecznych. To na przykład ewidentne w ocenie Kamińskiego osłabienie niezależności IPN oraz pozycji jego prezesa. Instytut będzie słabszy nie tylko wewnętrznie, ale także względem polityków. Kamiński żałuje też, że w projekcie nowelizacji nie ma wielu postulatów, które IPN podnosi od lat. To choćby większego powiązanie pionu śledczego z Instytutem czy też zmiana organizacji terytorialnej. 

Obecny szef IPN obawia się też, że w związku z bardzo znaczacą rozbudową pionów (z czterech do siedmiu), Instytut może przekształcić się w biurokratycznego molocha, którym niezwykle trudno będzie zarządzać. Kamiński ma zarazem nadzieję, że rzetelna dyskusja w parlamencie pozwoli poprawić projekt ustawy.

wbw