Z inicjatywy proputinowskiego aktywisty Wojciecha Olszańskiego, który posługuje się pseudonimem „Aleksander Jabłonowski”, 11 listopada w Kaliszu zorganizowano skandaliczny marsz, w czasie którego wznoszono antysemickie okrzyki i spalono Statut Kaliski. Prowokacja nie uszła uwadze izraelskiej dyplomacji. Na szczęście Jair Lapid dostrzegł również stanowczą reakcję polskiego rządu.

Ukrywający się pod pseudonimem Aleksander Jabłonowski - Wojciech Olszański zorganizował 11 listopada skandaliczny marsz, w czasie którego wznoszono antysemickie okrzyki i spalono tekst Statutu Kaliskiego – wydanego przez księcia kaliskiego Bolesława Pobożnego w 1264 r przywileju tolerancyjnego dla Żydów. Więcej o sprawie pisaliśmy TUTAJ.

Antysemicką prowokację potępił prezydent Andrzej Duda, polski rząd i przedstawiciele Kościoła. Sprawą zajęła się już prokuratura. Wydarzenie skomentował w mediach społecznościowych minister spraw zagranicznych Izraela Jair Lapid.

- „Przerażający antysemicki incydent w Polsce przypomina każdemu Żydowi siłę nienawiści, jaka istnieje na świecie”

- napisał polityk.

W kolejnym wpisie zwrócił uwagę na reakcję polskiego rządu.

- „Jednoznaczne potępienie tych wydarzeń przez polskie władze jest ważne i konieczne. Z przyjemnością przyjmuję te słowa potępienia i oczekuję, że polski rząd będzie działał bezkompromisowo przeciwko tym, którzy wzięli udział w tym szokującym akcie nienawiści”

- podkreślił.

kak/naTemat.pl