Człowiek, dla którego stan wojenny był "raczej kulturalnym wydarzeniem" nie daje o sobie zapomnieć. Adam Mazguła poczuł się bardzo oburzony słowami ministra obrony narodowej, Antoniego Macierewicza. 

Co tak dotknęło tego niezwykle aktywnego działacza Komitetu Obrony Demokracji?

Szef MON podczas niedzielnych uroczystości promocji żołnierzy rezerwy na pierwszy stopień oficerski wspomniał o pacyfikacji kopalni "Wujek". Grudzień jest miesiącem, w którym wspominamy trzy tragiczne rocznice z powojennej historii Polski: Grudzień'70, wprowadzenie stanu wojennego oraz właśnie pacyfikację "Wujka". 

"Nie zawiedli ojczyzny górnicy „Wujka”, którzy padli 16 grudnia 1981 r., gdy strzelali do nich ci, którzy zawiedli, którzy splamili honor żołnierza polskiego, ci dla których nie ma miejsca w polskim żołnierskim korpusie oficerskim i w polskiej armii"-powiedział minister Macierewicz podczas uroczystości przy Grobie Nieznanego Żołnierza. Jak dodał wówczas szef MON, przyszedł czas, aby "głośno, publicznie powiedzieć", że "dla tych, którzy mordowali Polaków, splamili swoje dłonie krwią polską, nie ma miejsca w żołnierskich szeregach". 

To właśnie ta wypowiedź wywołała tak ogromną wściekłość u pułkownika Adama Mazguły. Swoim emocjom KODziarz dał upust we wpisie na Facebooku. 

"Ten bezczelny, systemowy kłamca i niszczyciel Wojska Polskiego oskarżył żołnierzy, że to oni strzelali w Kopalni Wujek, a nie Pluton Specjalny ZOMO"- napisał. Niestety, ZOMO-wcy mieli wsparcie kilkuset żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego, poza tym szef MON nie powiedział przecież, że żołnierze strzelali do górników, ale że uczestniczyli w pacyfikacji. Następnie Mazguła zaczął drwić z ministra oraz jego zwolenników. 

"Od kiedy to panuje nowa wersja wydarzeń o pacyfikacji kopalni, kiedy to wojsko tam strzelało, odlocie jeden? Nowe kłamstwa i nowa wiara dla wyznawców smoleńskich"- pisał obrońca emerytowanych esbeków, którego zdaniem te słowa kompromitują Macierewicza nie tylko jako ministra, ale również jako historyka. Mazguła domaga się dymisji szefa MON, a nawet... postawienia go przed sądem. 

"Jak ten podły człowiek z czerwonymi od krwi rękami śmie wypowiadać takie słowa? Co tam robili współpracownicy odlota smoleńskiego, generałowie Michał Sikora i Jarosław Mika? Czy według Was, Panowie, to też żołnierze strzelali do górników?"- atakował Adam Mazguła.

Wydaje się, że akurat na ten temat Mazguła mógłby milczeć, aby dalej się już nie kompromitować...

yenn/Facebook, Fronda.pl