Gdyby w czasie Strajku Kobiet polska policja użyła armatek wodnych, najpewniej szybko na alarm zaczęliby bić niemieccy politycy, przekonujący o łamaniu praworządności w Polsce i dyktaturze. Tymczasem dziś w Berlinie policja brutalnie pacyfikuje protesty, używając m.in. armatek wodnych.

- „Tak niemiecka policja własnie potraktowała demonstrujących w Berlinie. Wyobraźcie sobie teraz co by się działo gdyby w Polsce tak potraktowano #StrajkKobiet. Mielibyśmy interwencje KE, oskarżenia o dyktaturę. A Niemcy to wiadomo, praworządność” – napisał na Twitterze wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta, zamieszczając nagranie z działań niemieckiej policji.

Dzisiejsze protesty w Berlinie są wyrazem sprzeciwu wobec wprowadzanych przez rząd obostrzeń sanitarnych. Sebastian Kaleta zaznacza, że nie ocenia samej demonstracji, ale jedynie wskazuje na fakt, że wobec podobnych działań w Polsce rozpętałaby się afera, w której polskie władze byłyby porównywane do reżimu na Białorusi.

kak/PAP