Opozycja to także „kasta sędziowska”, która tym razem zdecydowała się donieść na Polskę do OBWE. Problem według nich ma być uczciwość przeprowadzenie wyborów w Polsce.

Adresatem pisma podpisanego przez 992 sędziów jest  Ingibjörg Sólrún Gísladóttir, dyrektor biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. 

Jakie jest podane uzasadnienie? Oczywiście taki, które można rozkleić na każdym rogu ulicy i będzie nadawało się prawie do wszystkiego. Brzmi tak:

- nieuzasadnione obciążenie dla organów wykonawczych i zagrozić ważnym zasadom demokratycznych wyborów

I odnosi się oczywiście do terminu 10 maja jako daty przeprowadzenia wyborów prezydenckich w Polsce.

Można tam przeczytać również:

- Jako sędziowie polskich sądów powszechnych i sądów administracyjnych wszystkich szczebli, jesteśmy zaniepokojeni zmianami w prawie regulującym zarządzone na 10 maja 2020 roku, wybory na urząd Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej. Proponowane przepisy rodzą prawdopodobieństwo naruszenia podstawowych norm prawnych, a szczególnie prawa naszych współobywateli do uczestniczenia w kierowaniu sprawami publicznymi kraju. Zwracamy się z apelem o wsparcie, dialog oraz wnikliwe monitorowanie przebiegu trwającego procesu wyborczego i prawodawczego

Do sprawy odniósł się konstytucjonalista i poseł PiS dr hab. Przemysław Czarnek. Powiedział:

- Na 10 tys. sędziów około tysiąca zawsze stanowiło tę kastę, tę grupę sędziowską, która występowała przeciwko odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów, przeciwko jakiejkolwiek reformie wymiaru sprawiedliwości, przeciwko zwierzchnictwu narodu polskiego nad władzą sądowniczą. Nic to dziwnego, nic nowego

Dodał też:

- Targowica w części środowiska sędziowskiego ma żywe tradycje, objawia się 3 maja, to też bardzo symboliczne. Polska ma również jednak tradycje niepodległościowe, które są wyznawane

Ostro odniósł się też do sprawy kompetencji sędziów, którzy podpisali się pod pismem:

- Skoro sędziowie nie są w stanie wyczytać w konstytucji, że wybory muszą się odbyć pomiędzy 100. a 75 dniem przed upływem kadencji urzędującego prezydenta, i skoro chcą łamać konstytucję, wprowadzając instrumentalnie stan nadzwyczajny (bo rozumiem, że to im przyświeca), tylko po to, by przesunąć wybory, a nie żeby zwalczać zagrożenie, to to są ludzie, którzy ignorują prawo. A ponieważ są oni inteligentni, to ja im braku rozumienia prawa nie zarzucam. Zarzucam im działania szkodliwe dla Polski

 

mp/portal tvp info