Nie milkną echa po wypowiedzi Grzegorza Schetyny, który porównał śmierć bł. ks. Jerzego Popiełuszki do samobójczej śmierci Piotra Szczęsnego. Tomasz Krzyżak w "Rzeczpospolitej" podkreśla, by "nie porównywać rządów PiS do PRL.
- Grzegorz Schetyna zdaje się nie dostrzegać różnicy między śmiercią męczeńską a samospaleniem. A jest ona znacząca. - stwierdził w felietonie Tomasz Krzyżak
Jak zaznaczył, w trakcie kampanii wyborczej Jarosław Kaczyński odwoływał się do nauczania Kościoła, a "tuż po wyborach także Schetyna sięgnął do kościelnej skarbnicy".
19 października obchodziliśmy 35. rocznicę porwania bł ks. Jerzego Popiełuszki, a dwa lata temu 19 października pod Pałacem Kultury i Nauki w proteście przeciwko rządom PiS podpalił się Piotr Szczęsny, człowiek, który - jak donosiły media - miał różne problemy psychiczne.
- Dziś 35. rocznica śmierci bł. ks. Jerzego Popiełuszki. I 2. rocznica śmierci Piotra Szczęsnego - "Szarego Człowieka". Obaj starali się poruszać nasze sumienia w czasach ciężkich. Składamy Im hołd - napisał na Twitterze Grzegorz Schetyna
Zdaniem Tomasza Krzyżaka, "zestawienie ks. Popiełuszki ze Szczęsnym jest co najmniej dziwne" i nie takiego wpisu nie da się bronić.
- Grzegorz Schetyna zdaje się nie dostrzegać, w jakich czasach żyli Popiełuszko i Szczęsny. O co właściwe walczyli i jak ta walka wyglądała. Wreszcie, w jaki sposób zmarli. - pisze publicysta
- Ksiądz Jerzy żył i działał w okresie PRL. O demokracji w Polsce mogliśmy wtedy tylko marzyć. W więzieniach siedziały całe zastępy przeciwników komunistycznego ustroju, milicja i służba bezpieczeństwa nie ustawały zaś w walce o tzw. umacnianie ustroju. Niemal na każdym kroku deptana była godność człowieka. W warunkach komunistycznego reżimu ksiądz Jerzy upominał się w pierwszej kolejności o godność człowieka. Był za to prześladowany. Organizowano przeciw niemu rozmaite prowokacje, śledzono go, przesłuchiwano itp. A on nie poddawał się i głosił, że zło należy zwyciężać dobrem. Za tę walkę poniósł ofiarę życia. Porwano go i bestialsko bito. Zmasakrowane zwłoki kapłana wrzucono w końcu do Wisły. - czytamy
Z kolei Piotr Szczęsny dokonał samospalenia w demokratycznej Polsce.
- Nie podobał mu się styl rządów PiS. W swoim manifeście protestował przeciwko ograniczaniu wolności obywatelskich, łamaniu konstytucji itp. Dziś jednak za odmienne poglądy nikt nikogo do więzienia nie wsadza. - zaznacza Krzyżak
- Śmierć księdza Jerzego Popiełuszki była śmiercią męczeńską. Śmierć Piotra Szczęsnego była zaś aktem desperacji i z męczeństwem wiele wspólnego nie miała. Stąd zestawianie ich ze sobą jest po prostu nadużyciem. - dodaje
Według niego, Szczęsny powinien być "wyrzutem sumienia również dla opozycji".
- Ma rację Grzegorz Schetyna co do tego, że o księdzu Popiełuszce oraz o Szczęsnym trzeba pamiętać. Na grobach obu trzeba stawiać świece i kłaść kwiaty. Wierzący powinni się modlić o zbawienie Piotra Szczęsnego, a za pośrednictwem błogosławionego księdza Jerzego modlić się o mądrość dla polityków. Wszystkich bez wyjątku. - podsumowuje
bz/rp.pl