Prezydent Stanów Zjednoczonych, Donald Trump zapytał siedmiolatka, czy nadal wierzy w Świętego Mikołaja. Chwilę później skonstatował, że "w tym wieku to marginalne". W ten sposób polityk ściągnął na siebie lawinę krytyki internautów. 

Poprzedni prezydent USA, Barack Obama w latach 2009-2016 brał udział w akcji śledzenia trasy przelotu sań Świętego Mikołaja. Tę tradycje kontynuuje jego następca, Donald Trump. Wraz z tysiącem wolontariuszy para prezydencka odbiera telefony od dzieci, które chciałyby porozmawiać o Świętym Mikołaju i dowiedzieć się, gdzie aktualnie się on znajduje. 

W poniedziałkowy wieczór rozmowy amerykańskiej pary prezydenckiej z dziećmi relacjonowały największe stacje telewizyjne. Donald Trump naraził się na falę krytyki. Tym razem nie chodziło jednak o politykę, ale o... dość kontrowersyjne pytanie zadane 7-latkowi, który dodzwonił się do prezydenta. 

Zaczęło się niewinnie. Amerykański przywódca zapytał chłopca, który przedstawił się jako Coleman, jak radzi sobie w szkole i jak zamierza spędzić święta. Później padło pytanie, czy 7-latek nadal wierzy w Świętego Mikołaja. Po chwili Donald Trump dodał, że "w tym wieku to raczej marginalne". Nie wiadomo, co chłopiec odpowiedział prezydentowi, jednak w pewnym momencie Trump się roześmiał. 

Prezydent spotkał się z falą krytyki. Cóż, takie pytanie zadane siedmiolatkowi było nie na miejscu, nawet biorąc pod uwagę, że "maskotka" świąt, stworzona na potrzeby reklamy Coca Coli, nie ma zbyt wiele wspólnego z prawdziwym Świętym Mikołajem. 

 

yenn/CBS News, Fronda.pl