Donald Tusk najwyraźniej usiłuje wyczuć nastroje panujące w Polsce i podłączyć się do tej siły, która jego zdaniem obecnie ma największe poparcie. Wygląda jednak na to, że celuje nie tam, gdzie trzeba. Po tym, jak wczoraj spotkał się z Martą Lempart, liderką tzw. „Strajku Kobiet”, która wielokrotnie zasłynęła swoją agresją, zachwycał się protestami w rozmowie na antenie TVN24.

Tusk powiedział,że spotkanie z Lempart bardzo sobie ceni. Dodał:

Nie mam żadnych wątpliwości, że te wielotygodniowe, bardzo masowe protesty, one nabrały charakteru w jakimś sensie ogólnonarodowego, i na pewno pokoleniowego”.

Jarosław Kaczyński zdaniem byłego premiera, „zdecydował się na prowokację wobec kobiet” i „atakuje mniejszości”. Prezes PiS według Tusk ma „budować front”:

[…] o którym sądzi, że dzieli Polaków na jego większość i tamte mniejszości. Dobrze wiemy, że według Jarosława Kaczyńskiego, ci, którzy proponują zmiany między innymi w prawie aborcyjnym na rzecz prawa wyboru kobiet, byli przez wiele lat w Polsce w mniejszości”.

Zdaniem Tuska nie ma też już możliwości powrotu do tzw. „kompromisu aborcyjnego”, ponieważ ten został zniesiony. Uważa on też, że także i Episkopat stracił moralne prawo do zabierania głosu w tego typu kwestiach i to kobieta powinna sama o wszystkim decydować, państwo zaś:

[…] powinno robić wszystko, aby decyzja o urodzeniu (dziecka) była możliwie najbardziej ułatwiona”.

dam/PAP,TVN24