"Politycy przychodzą i odchodzą. Zostają za to problemy, które stworzyli zwykłym ludziom". W taki sposób przewodniczący Rady Europejskiej, Donald Tusk skomentował dymisje dwóch ministrów w rządzie Theresy May. 

Wczoraj ze stanowiska zrezygnował minister ds. wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, David Davis. Z kolei dziś po południu brytyjska premier Theresa May przyjęła dymisję szefa dyplomacji, Borisa Johnsona. Choć powody decyzji tego drugiego nie są jeszcze znane, Johnson- podobnie jak Davis- miał optować za "twardym" Brexitem, podczas gdy w piątek premier May przedstawiła strategię, z której wynika, że zależy jej na zachowaniu ścisłych związków Wielkiej Brytanii z Unią Europejską także po opuszczeniu Wspólnoty. 

Brexit nie jest ani łatwą, ani dobrą decyzją, jednak za tą drogą opowiedzieli się w referendum obywatele Wielkiej Brytanii. Co ciekawe, kontrowersyjny polityk, który nawoływał do Brexitu od dawna, "brytyjski Janusz Korwin-Mikke", Nigel Farage po referendum niemal zniknął z życia publicznego i próbował... załatwić sobie niemieckie obywatelstwo. 

"Politycy przychodzą i odchodzą. Zostają za to problemy, które stworzyli zwykłym ludziom. Pozostaje jedynie żałować, że razem z Davisem i Johnsonem nie może zniknąć idea Brexitu. Chociaż... kto wie!"- napisał na Twitterze szef Rady Europejskiej, Donald Tusk. I o ile można przyznać mu rację, że Brexit sam w sobie nie przyniesie nikomu nic dobrego, to jednak ciekawie brzmi pierwsza część wpisu byłego premiera RP. Akurat Tusk jest chyba ostatnią osobą, która może w taki sposób pisać o innych politykach. Nie tylko ze względu na stanowisko w Brukseli, ale i ze względu na afery, które miały miejsce w czasach jego rządów i na których ucierpiał Skarb Państwa, a więc i zwykli ludzie... 

 

yenn/Twitter, Fronda.pl