Mariusz Paszko, portal Fronda.pl: Platforma Obywatelska w najnowszym sondażu uzyskała nawet słabszy wynik niż przed tygodniem, bo zaledwie 11 proc. poparcia, a więc najniższy w historii tego ugrupowania. Po wczorajszym tajnym posiedzeniu „oficerów PO”, jak to określił jeden z posłów tego ugrupowania Bogusław Sonik, nadal liderem pozostaje Borys Budka. Panowie Gociek i Gmyz na łamach „Do Rzeczy” piszą, że najwcześniejszym możliwym terminem odwołania Budki jest jesień. Czy on się utrzyma? Czy PO się podzieli czy też raczej rozpadnie całkowicie?

Arkadiusz Czartoryski, poseł PiS, historyk: Platforma Obywatelska już się rozpada. Już teraz bowiem mamy sytuację, w której PO traci posłów i europosłów, a w sytuacji, w której Prawo i Sprawiedliwość zgłasza program gospodarczo-społeczny kłóci się wewnętrznie. Posłowie odchodzą z tego ugrupowania już od kilku miesięcy do innych partii opozycyjnych. I to jest dla tego ugrupowania ogromny problem, a my prawdopodobnie obserwujemy proces zanikania Platformy Obywatelskiej. W mojej opinii instynktem samozachowawczym tej partii byłoby dzisiaj powołanie natychmiast nowego lidera, który przedstawiłby nowe pomysły programowe, a nie trwanie w sporze wewnętrznym. Sam fakt utrzymania Borysa Budki na czele PO świadczy o tym, że obserwujemy proces zanikania tej partii i moim zdaniem zniknie ona z firmamentu polskiej sceny politycznej.

Czy obecny prezydent Warszawy i kandydat PO w wyborach prezydenckich Rafał Trzaskowski rozstanie się z tą partią i przejdzie na przykład do Polski 2050 Szymona Hołowni, czy raczej założy własny klub? Możemy w ostatnim czasie obserwować jego działania w organizacji na przykład przedsięwzięcia „Campus Polska Przyszłości”, które jest adresowane do ludzi młodych i wspierane przez organizacje niemieckie, takie jak na przykład Fundacja Konrada Adenauera czy też innych partnerów spoza Polski.

To bardzo trudne pytanie, dlatego że łączy się ono moim zdaniem z pewnego rodzaju cechami charakteru pana prezydenta Trzaskowskiego. Wydaje mi się, że ma on bardzo wysokie mniemanie o sobie, co widać w jego stylu wypowiedzi czy też krytyki, jakie kieruje w stosunku do swoich kolegów partyjnych czy też do partii konkurencyjnych. Trudno więc dzisiaj określić czy też przewidzieć, co może mu podpowiedzieć jego ambicja. Sam jestem tego ciekaw, gdzie on ostatecznie osiądzie. Gdyby przeszedł do ruchu Hołowni, to mielibyśmy tam dwóch liderów i któryś z nich musiałby się poddać.

Od dłuższego czasu jest widoczne również to, że Rafał Trzaskowski dystansuje się od Platformy Obywatelskiej. Z drugiej zaś strony nie spieszy się do Hołowni, ponieważ tam nie ma miejsca dla dwóch liderów. Próbuje więc własnej drogi, ale tu dochodzi kolejny element, mianowicie jego nieustanne wpadki w Warszawie, które angażują mu czas, którego już nie starcza na budowę własnego ugrupowania. Trudno więc określić, co się stanie z Rafałem Trzaskowskim.

Prezydent Budapesztu, który też jest z partii lewicowej, podobnie jak Rafał Trzaskowski przyjął politykę nie zajmowania się własnym miastem, ale uprawiania polityki krajowej. Może chce w ten sposób budować sobie poparcie pod przyszłe wybory przeciwko premierowi Orbanowi. Czy może to być sterowane z zewnątrz i czy te działania są podobne i może je coś łączyć?

Uważam, że sytuacja jest jeszcze gorsza. Kiedy przypomnimy sobie kampanię wyborczą, to mieliśmy tam wchodzenie Trzaskowskiego oraz innych prezydentów dużych miast w politykę międzynarodową. Było podpieranie się poparciem z zagranicy. Samorząd natomiast nie jest od tego, żeby uprawiać politykę międzynarodową. Samorządy, owszem, przyjaźnią się między sobą, ale jest ściśle określone, w jakim obszarze i zakresie mogą działać. Zawsze musi się to odbywać za wiedzą oraz informacją kierowaną do Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Nie ma więc tutaj mowy o jakiejś samodzielności i robieniu polityki międzynarodowej.

Uprzejmie dziękuję za rozmowę