22 marca Unia Europejska w ramach skoordynowanej akcji z USA, Kanadą i Zjednoczonym Królestwem nałożyła sankcje osobowe na czterech przedstawicieli władz chińskich odpowiedzialnych za represje w północno-zachodniej prowincji Sinciang. Było to pierwsze tego typu działania od czasów masakry na placu Tiananmen w 1989 r. W odwecie Pekin zastosował kary wobec przedstawicieli Parlamentu Europejskiego, naukowców i ośrodków badawczych, krytykujących działania KPCh. W konsekwencji działań podjętych przez Chiny drastycznie utrudniona stanie się ratyfikacja porozumienia inwestycyjnego z UE (CAI). Konfrontacyjna dyplomacja Pekinu stwarza również dodatkowy impuls do zacieśnienia relacji transatlantyckich, co stanowi priorytet administracji Joe Bidena.

Sankcje nałożone przez Komisję Europejską obejmują zakaz podróżowania oraz zamrożenie aktywów czterech przedstawicieli władz Chińskich zaangażowanych w represjonowanie mniejszości w Sinciangu. Wśród osób objętych karami znaleźli się: Chen Mingguo, dyrektor Biura Bezpieczeństwa Publicznego;WangMingshan, członek stałego komitetu KPCh w Xinjiangu;WangJunzheng, sekretarz partii w Xinjiang Production and Construction Corps (XPCC) oraz były zastępca szefa KPCh w Sinciangu Zhu Hailun.

W ramach odwetu strona chińska postanawia nałożyć sankcje na dziesięć osób i cztery podmioty po stronie UE, które według komunikatu Ministerstwa Spraw Zagranicznych „poważnie szkodzą suwerenności i interesom Chin oraz złośliwie szerzą kłamstwa i dezinformację”. Wśród osób objętych sankcjami znaleźli się europosłowie: Reinhard Butikofer, Michael Gahler, Raphaël Glucksmann, Ilhan Kyuchyuk i Miriam Lexmann, znani z krytycznych opinii względem polityki ChRL. Na liście znalazło się także trzech parlamentarzystów z: Holandii (Sjoerd Wiemer Sjoerdsma), Belgii (Samuel Cogolati) i Litwy (Dovile Sakaliene) oraz dwóch badaczy z Niemiec i Szwecji. Na liście podmiotów objętych sankcjami władze ChRL umieściły: Komitet Polityczny i Bezpieczeństwa Rady Unii Europejskiej, Podkomisję Praw Człowieka Parlamentu Europejskiego, Mercator Institute for ChinaStudies w Niemczech i Fundację Alliance of Democracies w Danii.

Decyzja władz chińskich przyniosła poważne szkody wizerunkowe władzom chińskim oraz doprowadziła do konsolidacji bloku zachodniego. Wyraźnie spadły również szanse na ratyfikację wynegocjowanego w grudniu i styczniu porozumienia inwestycyjnego CAI. Parlament Europejski odwołał zaplanowane na 23 marca spotkaniepoświęcone ratyfikacji i implementacji porozumienia w przyszłości. CAI oceniane było Chinach, Europie i USA jako zwycięstwo chińskiej dyplomacji odniesione tuż przed objęciem funkcji prezydenta przez Joe Bidena. Umowa miała utrudnić odbudowę współpracy transatlantyckiej oraz wzmocnić skalę ekonomicznej współzależności między Unią Europejską i Chinami. Akcja odwetowa Pekinu bez merytorycznego odniesienia się do stawianych zarzutów stanowi przejaw krótkowzroczności oraz niezrozumienia specyfiki państw demokratycznych. Objęcie sankcjami osób i instytucji, które wskazywały na rzeczywiste i poważne naruszenia praw człowieka, w praktyce uniemożliwia wytłumaczenie przed opinią publiczną podpisania umowy inwestycyjnej. W obronie osób i instytucji objętych sankcjami stanęli m. in. dyrektorzy ponad 30 europejskich think-tanków wskazując, że utrzymanie dialogu w trudnych czasach jest niezbędne dla wzajemnego zrozumienia. Zachowanie chińskiej dyplomacji daje także wgląd w charakter porządku międzynarodowego, w którym rosnącą rolę będą odgrywać Chiny. Wbrew promowanej przez Pekin narracji o „pokojowym rozwoju” i „wspólnocie ludzkich losów” przyjęte sankcje wskazują, że Chiny w sposób unilateralny będą dążyć do zagwarantowania swoich interesów. Konfrontacyjna dyplomacja i polityka ekonomiczna Pekinu wspierać będą agendę strategiczną Waszyngtonu, prowadząc do zacieśnienia relacji strategicznych z dotychczasowymi sojusznikami (Australia, Japonia, UE) oraz pozyskiwania nowych kluczowych partnerów (Indie).

26 marca Pekin uderzył także w koncern odzieżowy H&M, który zrezygnował z wykorzystania bawełny i innych surowców pozyskiwanych w prowincji Sinciang z uwagi na naruszenia praw człowieka w tym regionie. Z uwagi na to stanowisko szwedzka korporacja H&M została usunięta z aplikacji i internetowych platform sprzedaży a w chińskim Internecie rozpoczęto akcję bojkotu marki. Z reprezentowania firmy w roli ambasadorów zrezygnowało kilku znanych przedstawicieli chińskiego sektora show biznesu W mniejszej skali podobne retorsje dotknęły inne zachodnie marki jak: Nike, Adidas czy Zarę (Indetix), które w przeszłości odnosiły się do kwestii Sinciangu. Zachowanie Pekinu przypomina działania podjęte wobec południowokoreańskiego producenta samochodów Hyundai po tym, jak w 2016 r. władze w Seulu wyraziły zgodę na instalację amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej THAAD Próba usunięcia z rynku dużej korporacji zachodniej z uwagi na jej stanowisko polityczne sygnalizuje również ograniczony charakter reform rynkowych w Chinach, gdzie stanowisko Partii nadal odgrywa nadrzędną rolę. Podporządkowanie gospodarki celom politycznym KPCh podważa wiarygodność gwarancji i zobowiązań przyjmowanych przez Pekin, co utrudniać będzie zawarcie kompleksowych porozumień w przyszłości. Wykorzystanie dostępu do rynku jako instrumentu walki politycznej uwypukla zagrożenia związane z funkcjonowaniem na rynku chińskim i pogłębianiem współzależności między Unią Europejską i Chinami.


Artykuł pierwotnie ukazał się na stronie think tanku Warsaw Institute.

[CZYTAJ TEN ARTYKUŁ]