„Mój Pan Bóg jest z komputera najnowszej generacji. Nie zabobon, nie średniowiecze”-oświadczył były prezydent w wywiadzie dla francuskiej telewizji "France TV3".  Było nie tylko o demokracji i Unii Europejskiej. Wałęsie udało się przebić nawet swój wcześniejszy wywód o ataku kosmitów. A wydawało się to niemożliwe...

"Wejście Polski do Unii Europejskiej spowodowało, że zaczęliśmy współpracę korzystną dla Polski. Cały świat dziś poszukuje rozwiązań po upadku dwubiegunowości, po zdjęciu granic w Europie otworzyła się nowa epoka, która nie ma oprzyrządowania ani programowego, ani personalnego"-mówił były prezydent w rozmowie  francuskim dziennikarzem. 

"Cały świat poszukuje, a społeczeństwa naciskają na zmiany. Stad wybierają Trumpa, we Francji prezydenta ponadpolitycznego, w Polsce bliźniaków, cały świat naciskany przez masy, szuka rozwiązań. Ci ludzie wybrani mówili o tym, że dokonają zmian, dlatego zostali wybrani"-ocenił pierwszy przywódca "Solidarności", po czym... znów popłynął.

"Pewna epoka upadła z końcem XX w. ja tę epokę nazywam „epoką ziemi”, pojawiła się na horyzoncie po tej epoce - epoka intelektu, informacji i globalizacji. Cały świat znalazł się pośrodku, jedno padło, drugie nie powstało i ten czas obecny, to co się teraz dzieje, ja nazywam „epoką słowa”. W całym świecie trwa dyskusja, jakie fundamenty pod tę nową budowlę, jaka ekonomia pod tę budowlę. (…) Trzeba wybierać ludzi zorganizowanych programowo, a nie indywidualnie"-podkreślił Lech Wałęsa. Były prezydent zaproponował aby "dyskutować pomiędzy różnymi religiami i niewierzącymi i uzgodnić 10 laickich przykazań. Laickich, a nie kościelnych". Szokujące, że takie rzeczy mówi człowiek kojarzony m.in. z wizerunkiem Matki Boskiej noszonym w klapie marynarki! 

"Mój Pan Bóg jest z komputera najnowszej generacji. Nie zabobon, nie średniowiecze. Ja mam 76 lat, przygotowuję się do wieczności. Już bym się wyłączył, żeby świat był bardziej uporządkowany, to już bym się nie mieszał. Brałem udział w rozbiciu starych struktur i to mi się udało. Natomiast chciałbym coś zbudować. Na razie nic nie zbudowaliśmy. Technologię zbudowaliśmy taką, że nie mieści się w naszych małych państewkach. Musimy zmienić zorganizowanie na większe"-wskazał Wałęsa. 

"20 lat temu mówiłem do świata, że musimy inaczej zorganizować społeczeństwo, ale nikt mnie nie posłuchał"-żalił się. 

A może były prezydent powinien dać sobie spokój z polityką i zająć się... pisaniem powieści science-fiction? Jego pomysłów nie powstydziłby się przecież sam Stanisław Lem!

yenn/Facebook, Fronda.pl