„Nie mogę wytrzymać tego jazgotu, który jest wokół, tej walki” – powiedziała o obecnej, pełnej agresji atmosferze politycznej w naszym kraju, Małgorzata Wassermann. Była przewodnicząca Komisji śledczej ds. Amber Gold przestrzega: „Przecież my się wszyscy pozabijamy”.

 „Uważam, że dzisiaj powinniśmy wszyscy zastanowić się, jakie poglądy wyznajemy, dokąd zmierzamy i zrobić krok wstecz” – stwierdziła w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” Małgorzata Wassermann.

 „Na przykład wprowadzenie tego wulgaryzmu do języka publicznego jest dla mnie nie do przyjęcia” – wyznała posłanka PiS. I dodała: „Nie jestem przewrażliwiona, zdaję sobie sprawę, że ludzie używają takich słów, ja też używam, ale nie w debacie publicznej. Nigdy bym sobie na to nie pozwoliła. Nie wpadłabym też na pomysł, że środki masowego przekazu będą te wulgaryzmy relacjonować. Ja bym to wypikała. Tak się nie działo, a to znaczy, że idziemy coraz dalej. Pytanie, czy gdzieś jest granica. Przecież my się wszyscy pozabijamy. A życie jest krótkie, jest jedno”.

Wassermann usłyszała także pytanie o to, czy stara się czasem uspokoić Jarosława Kaczyńskiego i namawiać go do zrobienia kroku wstecz.

„Macie państwo jakiś wykreowany obraz. Zapewniam panią, że to człowiek wybitnie spokojny, a przy tym doskonale zorientowany w sprawach państwa. Do niego nie przychodzi się nieprzygotowanym do rozmowy. On interesuje się wieloma rzeczami, które w rozmowie rozkłada na czynniki pierwsze” - powiedziała Wassermann.

Dodała także, że Kaczyńskiego cechuje fenomenalna pamięć. Według Wassermann potrafi on pamiętać słowa, które ktoś powiedział kilka lat temu.

ren/Dziennik Gazeta Prawna