Przed komisją śledczą ds. afery Amber Gold stanął dziś Jacek Cichocki, który w rządzie Donalda Tuska był szefem resortu spraw wewnętrznych. Jego zeznania dowiodły po raz kolejny tego, jak nieudolnie i opieszale działała poprzednia ekipa rządząca w sprawie wyjaśnienia afery.

Najczęstszymi odpowiedziami znowu były: „nie znam”, „nie pamiętam”. Szef MSW i koordynator służb specjalnych w rządzie Tuska przyznał choćby, że o Amber Gold dowiedział się z… mediów w latach 2011-2012.

Małgorzata Wassermann mówiła do niego między innymi:

„Jak pan chce jeszcze dzisiaj komuś powiedzieć po półtora roku działania komisji, że cokolwiek sprawnie zrobiliście, to niech pan lepiej nie żartuje”.


On jednak uważa, że nie miał żadnych podstaw, aby zająć się aferą. W tym momencie Małgorzata Wassermann odczytała notatkę dowodzącą, jaka była wówczas wiedza operacyjna na ten temat. Warto zobaczyć:

dam/niezalezna.pl,Fronda.pl