Witold Waszczykowski udzielił gazecie "Wprost" wywiadu, w którym skrytykował zachowanie dziennikarzy na granicy polsko-białoruskiej i wypowiedział się na temat ataku hybrydowego prowadzonego przeciwko Polske przez reżim Aleksandra Łukaszenki.

W przestrzeni publicznej pojawiają się zarzuty, że stan wyjątkowy wprowadzony jest po to, aby uniemożliwić dziennikarzom dostęp do granicy i informowanie o tym, co się na niej dzieje. Podobne zarzuty padały pod adresem polskich władz ze strony Komisji Europejskiej.

- Dawniej, w czasie konfliktów zbrojnych np. w Bośni i Hercegowinie czy Wietnamie, organizowało się dla dziennikarzy briefingi oraz wyjazdy na linię frontu. Wszystko odbywało się pod ochroną wojska, w bezpiecznych punktach. Dziś dziennikarze przychodzą na granicę po to, by zwyzywać strażników, przerzucić papierosy czy czekoladę przez granicę. No o czym my w ogóle mówimy?  - mówił na ten temat Waszczykowski.

Zwrócono mu następnie uwagę, że nie chodzi jedynie o papierosy i czekoladę, ale także o leki.

- akie leki? Przecież ci ludzie nie są chorzy. Są w internecie filmy, jak białoruscy pogranicznicy częstują ich napitkami, rozmawiają z tymi „nieszczęśnikami” po rosyjsku, część tych ludzi od lat mieszka na Białorusi lub Rosji - opisywał Waszczykowski.

Podkreślił także, że Polska jest gotowa udzielić pomocy migrantom zgodnie z prawem międzynarodowym.

- Przypominam, że Polska jest gotowa dostarczyć pomoc. Na granicy stoją przygotowane transporty. Nie ma na to zgody Mińska - powiedział.

Ponadto w ocenie Waszczykowskiego nie jest uprawnione porównywanie Litwy do Polski. Jest tak ze względu na zachowanie polskiej opozycji, która wykorzystuje stan wyjątkowy i hybrydowy atak Łukaszenki do atakowania rządu.

- Ale czy pani słyszała, by litewscy politycy opozycji atakowali rząd? Podczas debaty w Brukseli nie słyszałem, by jakiś litewski polityk opozycji zachowywał się jak Biedroń, atakujący nasz rząd. Tam wszyscy są murem za bezpieczeństwem kraju - podkreślił Waszczykowski.

- W Polsce opozycja jest gotowa narazić Polskę na zagrożenie, by uderzyć w rząd i przedstawiać go w fałszywym świetle za granicą. Na Litwie nikt tak nie reaguje, więc nie ma potrzeby podejmowania takich działań jak u nas - kontynuował.

W trakcie wywiadu zwrócono uwagę Waszczykowskiego także na to, że zbliża się jesień, a wraz z nią chłodne temperatury, które mogą doprowadzić do kolejnych zgonów.

- A co powinniśmy zrobić? Zabierać im dzieci i na siłę pakować je do obozów przejściowych, jak ich rodzice tego nie chcą? - pytał Waszczykowski.

- Przecież przestrzegamy prawa obowiązującego na świecie i w UE. We wtorek w Parlamencie Europejskim doszło do debaty na temat sytuacji na granicy polsko-białoruskiej i unijna komisarz do spraw wewnętrznych, Ylva Johansson dokładnie w ten sam sposób relacjonowała sytuację, opowiadała jak imigranci przejeżdżają na Białoruś, by się przedostać do Niemiec a nie uzyskać pomoc w Polsce - dodał.

jkg/wprost