Witold Waszczykowski: To oczywiście wielka szkoda, że podczas wizyty Knesetu nie doszło do podpisania wspólnej deklaracji potępiającej używanie sformułowania „polskie obozy śmierci”. Nie stało się tak ze względu na nieszczęśliwy wypadek – zmarła żona przewodniczącego Knesetu, więc w sposób oczywisty izraelska delegacja nie przyjechała do Polski w pełnym składzie. Przewodniczący parlamentu musiał odwołać swój przyjazd z powodu pogrzebu małżonki.

Ponieważ nie było przewodniczącego delegacji izraelskiej, a obecni politycy byli niżsi rangą (szefowie klubów parlamentarnych), podjęto decyzję o odłożeniu podpisania dokumentu. Mam nadzieję, to zostanie zrozumiane. Z pewnością po stronie izraelskiej spotka się to ze zrozumieniem i nie będzie z tego powodu żadnych komplikacji.

Termin „polskie obozy śmierci” zapewne będzie nadal używany na świecie. Jest wiele mediów, dziennikarzy, analityków, którzy są złośliwie nastawienie do Polski albo są ignorantami w tej dziedzinie. Sformułowanie to będzie się więc niestety pojawiać. Z tego punktu widzenia, jest jak najpilniejsza potrzeba porozumienia się ze stroną izraelską i opracowania wspólnego frontu działania, jak przeciwstawiać się tej oczywistej nieprawdzie. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie będzie jeszcze kilka okazji (np. związanych z różnymi rocznicami), do przyjęcia takiego postanowienia i zaangażowania Izraela po naszej stronie w działanie przeciwko nieprawdzie.

Not. Beb