Reżim Aleksandra Łukaszenki zorganizował „demonstrację” przed budynkiem polskiej ambasady w Mińsku. Stanęła tam grupa osób z transparentami mówiącymi o „ludobójstwie na granicy”. W oficjalnym komunikacie białoruskie MSZ oskarża Polskę o „chowanie głowy w piasek” w obliczu problemów.

Trwa „operacja Śluza”, w ramach której reżim Aleksandra Łukaszenki sprowadza na Białoruś migrantów, których następnie próbuje przeprowadzić na terytorium Unii Europejskiej. W ten sposób Łukaszenka odpowiada na sprzeciw Zachodu wobec represjonowaniu demokratycznej opozycji i nałożone na Białoruś sankcje. Próbom destabilizacji państw UE za pomocą migrantów towarzyszy wojna propagandowa. Dziś na stronie białoruskiego resortu spraw zagranicznych pojawił się komunikat dot. sytuacji na polsko-białoruskiej granicy.

Białoruskie MSZ wskazuje, że „eskalacja sytuacji migracyjnej na polsko-białoruskiej granicy budzi poważne zaniepokojenie losem ludzi za wszelką cenę poszukujących sposobności do wjazdu na terytorium jednego z krajów UE”. O kryzys na granicy oskarża Polskę przekonując, że jest on „konsekwencją długotrwałego ignorowania obiektywnej rzeczywistości” i „chowania głowy w piasek przez Polskę”.

- „Z góry przestrzegamy polską stronę przed stosowaniem jakichkolwiek prowokacji skierowanych przeciwko Republice Białoruskiej do usprawiedliwiania ewentualnych bezprawnych działań siłowych przeciwko skrzywdzonym, nieuzbrojonym ludziom, wśród których znajduje się wiele kobiet i dzieci”

- czytamy.

Białoruski reżim nie ogranicza się jednak to publikowania komunikatów. Przed polską ambasadą w Mińsku zorganizowano dziś „demonstrację” przeciwko „ludobójstwu na granicy”.

- „Mińsk. Przed ambasadą RP zebrali się ludzie z czerwono-zielonymi flagami i transparentem o treści: Stop ludobójstwu na granicy

- informuje na Twitterze Zerkalo.io.

- „W pobliżu znajdują się samochody państwowe”

- dodano.

kak/mfa.gov.by, DoRzeczy.pl, Twitter, wPolityce.pl