Do końca lipca miał zostać zaakceptowany przez Komisję Europejską polski Krajowy Plan Odbudowy. W piątek rzeczniczka Komisji zapowiedziała jednak, że w najbliższym tygodniu nie jest przewidziana wizyta Ursuli von der Layen w Polsce, a to właśnie w stolicach państw szefowa KE ogłasza zatwierdzenie KPO poszczególnych krajów. O zwłokę tę w programie „Graffiti” na antenie Polsat News pytany był wiceminister funduszy i polityki regionalnej Waldemar Buda.

W ocenie wiceministra nie ma wątpliwości, że opóźnienie związane z zatwierdzeniem polskiego KPO to „skutki i konsekwencje działania Senatu”. Polityk przypomniał, że przez obstrukcję Senatu Polska ratyfikowała decyzję o zwiększeniu zasobów własnych jako ostatnie państwo członkowskie.

- „Jeśli jako ostatni kraj członkowski wysłaliśmy ustawę ratyfikacyjną, no to ciężko się teraz dziwić, że oni wyjmą nasz plan wyjmą jako pierwszy i zatwierdzą”

- stwierdził wiceminister Buda.

Zgodnie z planem zatwierdzająca ratyfikacje komisja zbierze się dziś, a następnie dopiero we wrześniu. Wiceminister był pytany, czy w związku z tym możemy się spodziewać, że polski program zostanie zaakceptowany dopiero we wrześniu.

- „Ja bym tak tego nie stwierdził. Są sytuacje, że nadzwyczajne posiedzenie się zdarzają. Ja wiem, że działania Senatu nam nie pomogły”

- odpowiadał.

kak/polsatnews.pl