Prawo i Sprawiedliwość bardzo nieładnie potraktowało młodych nauczycieli. Resort edukacji zapowiedział wprawdzie podwyżki w trzech krokach dla nauczycieli, za każdym razem o 5 procent. To dobrze, ale z drugiej strony... wydłużono nauczycielom drogę awansu zawodowego. Dotknie to przede wszystkim młodych nauczycieli, stażystów i kontraktowych, którzy zarabiają wręcz śmiesznie niskie pieniądze za swoją pracę.


Teraz nauczyiel stażysta, a więc zarabiający najmniej, mógł starać się o awans już po dziewięciu miesiącach pracy. To się zmieni i początkujący nauczyciel będzie mógł awansować dopiero po roku i 9 miesiącach pracy. Dojście do poziomu najlepiej - ale i tak bardzo nisko - opłacanego nauczyciela, dyplomowanego, dotąd trwało 10 lat. Teraz potrwa aż 15.


Warto zauważyć, że Polska jest na absolutnie szarym końcu rozwiniętych państw, gdy idzie o pensję nauczycieli. Ponad czterokrotnie więcej nauczyciele zarabiają w Niemczech, a o kilka tysięcy więcej w skali roku nawet... w Czechach.

Skandalicznie niski poziom wynagrodzeń dla nauczycieli sprawdza, że tę drogę zawodową odrzucają często ludzie bardzo dobrze wykształceni i dynamiczni. W dużym uogólnieniu, teraz zaczynając pracę w wieku 24 lat dopiero tuż przed 40-tką będzie można liczyć na pensję przekraczająca miesięcznie 3000 złotych na rękę.

To oznacza, że państwo w jeszcze większym stopniu zniechęci młodych ludzi do podejmowania pracy nauczyciela - ze szkodą dla wychowania dzieci wszystkich Polaków. Oczywiście, wydatki budżetu na edukacje są ogromne, ale państwo, które stać na wypłacanie Polskiej Fundacji Narodowej 250 mln złotych, stać na godne opłacenie młodych nauczycieli.

Potrzeba tylko woli i świadomości powagi problemu. Tego niestety wciąż niema i nauczycieli traktuje się po prostu niedobrze. A to naprawdę źle.

mod