Szef podkomisji smoleńskiej podkreślił, że badanie katastrofy smoleńskiej „musiało mieć inny charakter niż badanie absolutnej większości katastrof samolotowych”.

- „Nigdy nie zdarzyło się, łącznie z I i II wojną światową, żeby w ciągu sekund została zabita cała elita narodowa jakiegoś państwa. Coś takiego nie miało nigdy miejsca, to absolutny wyjątek i z tego trzeba zdawać sobie sprawę”

- zwrócił uwagę Antoni Macierewicz.

Zaznaczył też, że nigdy nie zdarzyło się, aby „państwo, którego samolot został zniszczony, zrezygnowało ze wszystkich uprawnień, jakie posiadało poprzez zawarcie wcześniej umowy co do sposobu badania katastrofy lotniczej”.

- „Tu z góry, od razu, 10 kwietnia, między godz. 10 i 12:30 Donald Tusk w rozmowie z Władimirem Putinem zrezygnował z umowy z 1993 roku i zgodził się na to, by wszystkie dowody, całą kompetencję badań oddać stronie rosyjskiej, przyjmując jako punkt odniesienia tzw. konwencję chicagowską, która stosowana jest wyłącznie do badania katastrof cywilnych”

- przypomniał.

Dodał, że dopiero pięć dni po katastrofie rozpoczęto prace nad raportem Jerzego Millera.

- „To czas, w którym Rosjanie fałszują wszystko”

- stwierdził.

Polityk odniósł się również do wyemitowanego niedawno na antenie TVN24 reportażu, którego autorzy zarzucili podkomisji smoleńskiej nierzetelność i ukrywanie części dowodów.

- „Warto powiedzieć, że w tym nieprawdopodobnie dezinformacyjnym materiale, jaki opublikował jakiś czas temu TVN, zapomniano powiedzieć, że NIAR – firma, u której zamawialiśmy ekspertyzę - sporządziła fałszerstwa MAK-u. One są opublikowane w naszym raporcie, ale TVN o tym zapomniał”

- powiedział.

Przypomniał również, że wbrew przepisom prawa, „strona pana Donalda Tuska zmieniła ustawę lotniczą w kwietniu przy pomocy rozporządzenia”. Pozwoliło to premierowi Tuskowi ingerować w prace Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego i „podejmować decyzje dotyczące publikowania, ale także modyfikowania sposobu badania tej komisji”.

Antoni Macierewicz przypomniał również wystąpienie Donalda Tuska w Sejmie z 19 stycznia 2011 roku, w czasie którego ówczesny premier przyznał, że Polska zrezygnowała z praw przysługujących państwu na mocy konwencji chicagowskiej, a więc z możliwości przejęcia badań nad przyczynami katastrofy.

- „I rzeczywiście, 6 maja 2010 roku PiS wystąpiła w Sejmie z żądaniem, żeby przejąć badanie i wszyscy posłowie Platformy Obywatelskiej, SLD, PSL zagłosowali przeciwko temu, żeby Polska przejęła badanie, żebyśmy odzyskali także materiał dowodowy”

- wskazał marszałek senior.

Stwierdził też, że w jego ocenie Donald Tusk miał świadomość, iż Rosjanie fałszują dowody.

- „Druga decyzją, którą 19 stycznia przekazał publicznie w Sejmie, jest to, że on zabronił komisji badania takiej ewentualności, że cała odpowiedzialność spada na stronę rosyjską, że był zamach. Krótko mówiąc, z góry ukierunkowano komisję tak, że nie ma prawa tego badać”

- dodał.

Antoni Macierewicz mówił również o „kłamstwie smoleńskim”, w ramach którego próbuje się obarczyć odpowiedzialnością za katastrofę polskich pilotów.

- „Informacje przekazywał pan Sikorski i jego rzecznik z tezą, która do dziś jest fundamentem kłamstwa smoleńskiego, że winni są polscy piloci. Potem do pilotów dodano pana generała Błasika, a później dodano prezydenta Lecha Kaczyńskiego i Jarosława Kaczyńskiego. Po dzień dzisiejszy to jest istotą rzeczy. Jeżeli był zamach, to winna jest Rosja, a jeśli go nie było, to winien jest prezydent Kaczyński, polscy piloci, polski generał i pan premier Kaczyński. Tak to wygląda, o to w kłamstwie smoleńskim, w jego wszystkich etapach chodzi”

- podkreślił.