Wiceszef MSZ Marcin Przydacz był pytany w programie „Graffiti” na antenie Polsat News czy wycieki w niemiecko-rosyjskich gazociągach mogą mieć jakiś związek z dzisiejszym otwarciem gazociągu Baltic Pipe w Polsce. Polityk podkreślił, że „ewentualne motywacje” będzie można wskazać dopiero wówczas, kiedy otrzymamy pełne informacje dot. awarii. Zaznaczył jednak, że obecnie nie można wykluczyć żadnego scenariusza.

- „Niestety, nasz wschodni sąsiad cały czas realizuje agresywną politykę. Jeśli jest zdolny do agresji w Ukrainie, to nie można wykluczyć, żadnych prowokacji”

- wskazał dodając, że sprawę należy spokojnie weryfikować.