Antypolskie kłamstwa od dekad kolportowane były przez media, na terenie szkół i uczelni, w pop kulturze. Instrumentem szerzenia lewicowych bredni i nienawiści do Polaków i katolicyzmu były też galerie sztuki nowoczesnej. Na szczęście w warszawskim Centrum Sztuki Współczesnej zmieniła się dyrekcja i placówka ta pokazuje też sztukę pozbawioną nienawiści do Polski i katolicyzmu.

Warto wybrać się do CSW na wystawę instalacji Wojciecha Korkucia „Pierwszy transport". W czwartki wstęp do CSW jest darmowy. Wystawa będzie dostępna do 14 sierpnia. Ze strony CSW można się dowiedzieć, że „14 czerwca 1940 roku Niemcy deportowali do nowo utworzonego niemieckiego obozu Auschwitz grupę 728 Polaków, głównie młodych ludzi – harcerzy, studentów, członków podziemnych organizacji niepodległościowych, żołnierzy kampanii wrześniowej, którzy próbowali przedrzeć się na Węgry, do powstającej tam Armii Polskiej. Wiezieni pociągiem z więzienia w Tarnowie, nieświadomi celu podróży, usłyszeli na stacji kolejowej w Krakowie radosne niemieckie komunikaty o zajęciu – bez walki – Paryża. Takich transportów odbyło się do końca wojny tysiące".

Korkuć ukazał ofiary zbrodni niemieckich jako współczesnych nastolatków – co pozwala nam przełamać dystans historyczny i bezpośrednio dotknąć tragedii, jaka stała się udziałem narodu polskiego.

Ze strony Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau można się dowiedzieć, że:

„Podstawowym celem polityki niemieckiej na obszarze okupowanej Polski po zlikwidowaniu polskiego państwa i jego instytucji była eksploatacja zasobów materialnych, siły roboczej oraz usuwanie z jej terenu miejscowej ludności – Polaków i członków mniejszości narodowych. Odbywało się to poprzez ich wysiedlenie i systematyczną eksterminację. Ziemie polskie miały być całkowicie zgermanizowane przez zasiedlenie Niemcami opustoszałych terenów.

Od początku okupacji w procesie systematycznego wyniszczania narodu polskiego, osłabiania jego potencjału intelektualnego oraz wymuszania bezwzględnego posłuszeństwa, istotną rolę odgrywały różnego rodzaju miejsca uwięzienia, areszty policyjne, więzienia sądowe, obozy przejściowe, pracy, wychowawcze i karne, a przede wszystkim obozy koncentracyjne.

Obóz koncentracyjny w Auschwitz otwarty 10 miesięcy po wybuchu wojny był pierwszym obozem koncentracyjnym na okupowanych ziemiach polskich. Wraz z założonym w 1941 r. obozem na Majdanku i obozem Stutthof, stanowił jedno z głównych miejsc deportacji i wyniszczania Polaków. Pierwszy transport polskich więźniów politycznych dotarł do obozu Auschwitz 14 czerwca 1940 r. Było to 728 osób przywiezionych przez Niemców z więzienia w Tarnowie.

Oprócz osób naruszających czy podejrzanych o naruszenie zarządzeń władz okupacyjnych i działalność w ruchu oporu, w obozie osadzano ludzi cieszących się przed wojną, ze względu na swe wykształcenie, działalność i pozycję społeczną, autorytetem w środowisku. Byli to przedwojenni funkcjonariusze państwowi, politycy, nauczyciele szkół różnych szczebli od podstawowych do wyższych uczelni, lekarze, oficerowie zawodowi, duchowni, zakonnicy. Według Niemców byli oni szczególnie predestynowani do oporu wobec okupanta. Wszystkie te osoby bez względu na przyczynę aresztowania były uznane za więźniów politycznych.

Do kategorii więźniów politycznych zaliczono również zupełnie niewinne osoby, aresztowane przypadkowo w czasie różnego rodzaju kontroli na ulicach, w obiektach użyteczności publicznej, mieszkaniach, względnie w czasie tzw. łapanek ulicznych. W pierwszym transporcie 1666 osób przywiezionych z Warszawy 15 sierpnia 1940 r. znajdowały się 1153 osoby schwytane w łapankach.

Niektórzy osadzeni w obozie Polacy byli zakładnikami, których rozstrzeliwano w odwet za akcje ruchu oporu na danym terenie, w przypadku, gdy sprawców zajścia nie zdołano ująć.

Niektórzy więźniowie przybywali do obozu już z wyrokami śmierci. Byli to ci, którym placówka policyjna kierująca do obozu umieściła w aktach personalnych adnotację: „Rückkehr unerwünscht" (powrót niepożądany), „nicht uberstellen" (nie przenosić), lub którzy mieli w aktach naniesiony czerwony krzyżyk. Przy niektórych nazwiskach podawano nawet datę egzekucji. Co pewien czas esesmani z wydziału politycznego przeglądali akta więźniów, wyciągali te, na których znajdowały się ww. adnotacje i sporządzali odpowiednie wykazy nazwisk. Po zatwierdzeniu ich przez komendanta, wzywano więźniów do kancelarii obozu w celu sprawdzenia danych personalnych, i rozstrzeliwano w tym samym dniu.

[...]

Łącznie według szacunkowych danych do KL Auschwitz przywieziono transportami bezpośrednimi lub tzw. zbiorowymi około 130-140 tys. Polaków, których ujęto w ewidencji numerowej, i około 10 tys. Polaków, których bez umieszczenia w ewidencji numerowej (m.in. więźniów policyjnych) zabito w obozie. Szacuje się, że co najmniej połowa osadzonych w obozie Polaków zginęła tam na skutek: głodu, bicia, chorób, nadmiernej pracy, braku opieki lekarskiej, egzekucji przez rozstrzelanie albo zastrzyk fenolu, lub w komorach gazowych. Wielu więźniów zginęło już po przeniesieniu do innych obozów koncentracyjnych".

Brak dostępnego opisu zdjęcia.

Może być zdjęciem przedstawiającym tekst

Może być zdjęciem przedstawiającym w budynku i tekst „P”

Może być zdjęciem przedstawiającym w budynku

Może być czarno-białym zdjęciem przedstawiającym 6 osób

Może być zdjęciem przedstawiającym 1 osoba i w budynku

Może być zdjęciem przedstawiającym 3 osoby i w budynku

Może być zdjęciem w zbliżeniu przedstawiającym 1 osoba, stoi i w budynku

Może być zdjęciem przedstawiającym 1 osoba, mundur wojskowy i w budynku

Może być zdjęciem przedstawiającym 1 osoba i stoi

Może być zdjęciem przedstawiającym 1 osoba i stoi

Może być zdjęciem w zbliżeniu przedstawiającym 1 osoba i stoi

Może być zdjęciem przedstawiającym 1 osoba i w budynku