W swoim najnowszym wpisie na serwisie X Giertych uderza w popularne hasło: „Głosuj sercem w pierwszej turze, rozumem w drugiej”. To właśnie ono — jego zdaniem — ma prowadzić do niekorzystnego rozproszenia głosów wśród elektoratu przeciwników prawicy.

„Wynik I tury będzie bardziej spłaszczony niż wyniki sondaży. To może dać duże doładowanie Nawrockiemu” – napisał były polityk LPR, dziś związany z KO.

Wydaje się, że obóz władzy traci pewność siebie. Jeszcze niedawno zakładano, że Trzaskowski wejdzie do drugiej tury z wyraźną przewagą nad resztą stawki. Tymczasem dziś sztabowcy zaczynają się bać scenariusza, w którym Karol Nawrocki — kandydat obywatelski popierany przez PiS, Solidarność i liczne środowiska patriotyczne — wyprzedzi obecnego prezydenta Warszawy lub wejdzie do II tury z minimalną stratą.

Giertych apeluje wprost: „Jeżeli nie chcemy powrotu PiS, to w obu turach głosujmy rozumem. Bo oni mogą wrócić”. To nie tylko wezwanie do mobilizacji, ale także wyraz niepokoju o to, że część wyborców KO i Lewicy może głosować „z przekonania” na mniej oczywistych kandydatów — np. Magdalenę Biejat czy Szymona Hołownię — osłabiając pozycję Trzaskowskiego.

Internauci nie mają złudzeń co do intencji Giertycha. W licznych komentarzach sugerują, że wpis jest oznaką paniki w sztabie KO i próbą narzucenia dyscypliny elektoratowi, który przestaje wierzyć, że Trzaskowski może być realnym symbolem zmiany.

Tymczasem Karol Nawrocki zyskuje na autentyczności i stabilnym przekazie. Nie zmienia poglądów, nie musi się tłumaczyć ze starych nagrań i nie prosi nikogo, by „głosował rozumem, nie sercem”. To właśnie może być tajemnicą jego rosnącego poparcia.