Na początku swego artykułu odwołał się do sytuacji, kiedy faryzeusze przyszli do Chrystusa, by zadać mu „podstępne pytanie” dotyczące dopuszczalności rozwodów i zgodności takiej praktyki, wiążącej się też z ponownymi związkami małżeńskimi, z „objawionym słowem Bożym”. Kardynał przypomniał, że „Jezus odpowiedział z autorytetem Syna Ojca: Czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich jako mężczyznę i kobietę? (Mt 19,4)”. Następnie przypomniał naukę o nierozerwalności związku małżeńskiego, w którym kobieta i mężczyzna stają się „jednym ciałem”.
Wyjaśniwszy te kwestie kard. Müller stwierdza, że nie ma możliwości, by związki zaprzeczające tej prawdzie mogły mieć Boże błogosławieństwo: „Zatem kościelny rytuał udzielania błogosławieństwa (jako prośby o pomocną łaskę), by legitymizować nieregularne warunki życia, jest zarówno nieskuteczny przed Bogiem, jak i pobożnym oszustwem wobec tych, którzy są zaangażowani, porównywalnym do sprzedaży odpustów”.
Niemiecki hierarcha wskazuje na zagrożenie w tej sytuacji dla „wiecznego zbawienia zarówno oszukujących, jak i oszukiwanych” oraz na „podział chrześcijaństwa”, jakie to wprowadza. „Ci, którzy znają Boży porządek zbawienia i sprawiedliwości – napisał kardynał – a mimo to działają przeciwko niemu zasługują na śmierć duszy, to znaczy odłączenie od obcowania z Bogiem – mówi Apostoł Paweł”.
Kard. Müller zwraca uwagę na przeczenie świadectwu Pisma Świętego przez tych, którzy są „orędownikami rzekomej reformy synodalnego Kościoła”. Podkreśla on, że tacy „reformatorzy” „przywołują odkrycia naukowe w psychologii i socjologii (ale w jawnej sprzeczności z biologią) oraz – w teologii pastoralnej – jakiegoś Jezusa, który zarówno głosi, jak i zawiesza wolę Bożą, ponieważ jest przerażony jej następstwami dla słabych istot ludzkich”.
„Rozróżnienie między dobrem a złem nie jest już standardem działań moralnych, ale przyjemność lub brak przyjemności determinują ludzkie szczęście i komfort bez jakiegokolwiek nawiązania do Boga, naszego Stwórcy i Odkupiciela” – stwierdza kard. Müller, wskazując jednocześnie na „kompromis z ateistycznym spojrzeniem na człowieczeństwo” i „filozoficzny materializm” u tych, którzy wprowadzają „błogosławienie par jednopłciowych”.
„Niektórzy biskupi w Niemczech i gdzie indziej powinni pamiętać, że przy ich święceniach, w których Chrystus uczynił ich następcami apostołów, obiecali wierność całej wierze katolickiej” – napisał kardynał.
Kard. Müller wskazał na dokument Fiducia supplicans jako źródło zamieszania w sprawie błogosławieństw, gdyż „nie tylko przeczy on poprzednim tekstom Kongregacji Nauki Wiary, ale także wywołał silną opozycję w dużej części katolickiego i prawosławnego episkopatu”. Właśnie na ten dokument papieża Franciszka powołują się niemieccy biskupi publikując swoje wytyczne dotyczące „błogosławienia” par jednopłciowych.
Tymczasem kard. Müller zwraca uwagę, że papież nie ma takiej władzy, by unieważnić „jasną naukę Pisma Świętego, tradycji apostolskiej i ostatecznych doktrynalnych decyzji Magisterium”. Na poparcie tego argumentu przywołuje konstytucję dogmatyczną Dei Verbum.