Dalej w rozmowie, jaką przeprowadził z nim Javier Arias dla portalu InfoVaticana, kardynał dodał, że ci ludzie „uważają się za postępowców i wierzą, że pomyślnie realizują służbę Kościołowi, kiedy Kościół jest chwalony przez tę fałszywą grupę za sprzedanie swego pierworodnego prawa do Ewangelii Chrystusa za miskę soczewicy w postaci aplauzu ekomarksistowskich ideologów w ONZ i UE”.

Kard. Müller został uwzględniony w tegorocznym Synodzie o synodalności, który ma się odbyć w październiku, co zostało uznane za zaskakujące zarówno przez samego niemieckiego hierarchę, jak i postępowców. Kardynał bowiem jest otwartym krytykiem synodu. Jak wyjaśnił, papież mianował go członkiem synodu, a jako powód podano potrzebę większej ekspertyzy teologicznej w czasie obrad.

„Grupy heretyckie, maskujące się jako postępowe, ze swojej strony skrytykowały tę decyzję jako zwykły manewr taktyczny papieża, który chciałby wysłać ortodoksyjnym katolikom, którym przykleja się etykietkę konserwatystów czy także tradycjonalistów, sygnał, że zachowano równowagę wśród uczestników” – stwierdził kardynał.

Jak przypomina Michael Haynes z „Life Site News”, jeszcze w marcu kard. Müller w rozmowie z nim ostrzegał, że istnieje dążenie do tego, by zredukować Kościół do jeszcze jednej światowej organizacji zdrowia, rodzaj organizacji pozarządowej. A więc odejść od postrzegania go jako „narzędzia i znaku, sakramentu dla głębokiej komunii nas z Bogiem w miłości oraz narzędzia jedności ludzkości w Jezusie Chrystusie”.

Publicysta zwraca uwagę także na fakt włączenia w prace synodu świeckich jako uczestników z prawem głosowania. To krytykowane jest przez wielu jako oznaka, że nie jest to już tak naprawdę więcej synod biskupów. Kard. Müller w wywiadzie dla „InfoVaticana” zaś stwierdził, że synod „nie powinien przypominać konferencji partyjnej w systemie autorytarnym, podczas której każdy jest ogromnie czujny i kontroluje się, by mówić zgodnie z pragnieniami władz i gdzie jedyny prawdziwy władca potem decyduje tak, jak mu się podoba”.

Niemiecki hierarcha zaznaczył też, że „Kościół nie jest organizacją polityczną, a jego struktura nie ma nic wspólnego z monarchią absolutną czy konstytucyjną wraz z oligarchią arystokratyczną ani z rządami libertariańskimi lub totalitarnymi ludu”. Kardynał skrytykował też dążenie do ustanowienia nowych „grzechów” i straszenie „piekielnymi karami” za to, że ma się odmienną opinię na temat zmian klimatycznych, szczepień czy imigracji niż większość. Kościół nie może również wymyślać nowych sakramentów – stwierdził.

Komentując uwzględnienie w obradach synodu takich postaci, jak o. James Martin SJ, który słynie z promowanie agendy LGBT, kardynał stwierdził, że w Kościele może istnieć różnorodność opinii, ale dotyczących kwestii niezwiązanych z prawdami wiary czy Objawieniem. Natomiast „jasne jest, że stanowiska heretyckie nie powinny być uznawane na równych prawach, ponieważ podważają one fundamenty Kościoła w głoszeniu przez niego wiary”.

Niemiecki hierarcha wskazał też na manipulację, gdy ortodoksyjnych katolików nie krytykuje się wprost za ich wiarę, ale stwierdza, że są „faryzeuszami i hipokrytami”, którzy sztywno trzymają się litery prawa. Ich postawę przeciwstawia się rzekomo „bardziej duszpastersko wrażliwej” postawie postępowców. W taki sposób jego zdaniem łatwiej o „bliski sojusz” liberałów z „krytycznymi wobec Kościoła mediami i ideologami socjalistyczno-kapitalistycznego globalizmu”. Według niego podział nie jest jednak dziełem samego synodu, ale już istnieje w Kościele.

Odnosząc się do kwestii związanych z seksualnością i „problemami z orientacją wobec płci przeciwnej”, kard. Müller zaznaczył, że opieka duszpasterska nie może w tych przypadkach być prowadzona „ze szkodą dla prawdy o sakramencie małżeństwa ani o błogosławieństwie, które jest obietnicą Bożej łaski dla czynienia dobra i unikania grzechu”.

Niemiecki duchowny ostrzegł też przed promowaniem w czasie synodu diakonatu kobiet, agendy LGBT czy podważaniem celibatu księży, stwierdzając, że może to „prowadzić do dalszego upadku Kościoła, ponieważ te cele są dogmatycznie niespójne i nie przejawiają jakiejkolwiek głębi duchowej”.