Prezydent Andrzej Duda ogłosił wczoraj, że zdecydował się podpisać ustawę o komisji ds. badania rosyjskich wpływów na polskie bezpieczeństwo w latach 2007-2022. Decyzja prezydenta wywołała ogromną wściekłość polityków opozycji i sympatyzujących z nimi mediów. Wszelkie granice przekroczył jednak były redaktor naczelny „Newsweeka” Tomasz Lis, który zasugerował, że politycy Prawa i Sprawiedliwości powinni zostać zamordowani.

- „Znajdzie się komora dla Dudy i Kaczora”

- napisał dziennikarz wieczorem na Twitterze.

Ośrodek Monitorowania Antypolonizmu poinformował, że w związku z tym wpisem skieruje do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa z art. 255 § 2 Kk, mówiącego o tym, że „kto publicznie nawołuje do popełnienia zbrodni, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”.

- „Komora gazowa to urządzenie do uśmiercania ludzi trującym gazem. Komory gazowe były wykorzystywane przez Niemców podczas II wojny światowej w obozach zagłady i obozach koncentracyjnych. Nie powinno być w polskiej przestrzeni publicznej miejsca na odwołania sugerujące możliwość uśmiercenia polityków o odmiennych poglądach. Wpis został opublikowany przez dziennikarza z największym na portalu Twitter zasięgiem, który wywiera bezpośredni wpływ na opinię publiczną. Uważamy, że jest to niedopuszczalne i Tomasz Lis powinien ponieść konsekwencje karne”

- uzasadnia Ośrodek Monitorowania Antypolonizmu.

Ostatecznie Tomasz Lis się nieco zreflektował, usunął swój skandaliczny wpis i przeprosił. Publikując dziś po południu wyjaśnienia zapewnił swoich czytelników, że wcale nie miał na myśli komory gazowej, a celę. Tę pierwszą interpretację przypisał… „ludziom złej woli” i nazwał ją „absurdalną”.

- „Bardzo przepraszam za mój wpis o komorze. To oczywiste, ze myślałem o celi, ale powinienem był przewidzieć, że ludzie złej woli przyjmą interpretację absurdalną. Liczę na to, że panowie Duda i Kaczyński zapłacą za swe zbrodnie przeciw demokracji, ale po ludzku życzę im zdrowia i długiego życia”

- napisał.