Prezes Cracovii bardzo lubi przypomnieć o sobie co jakiś czas. Jak nie ordynarne bluzgi ze stadionowej trybuny w kierunku sędziów podczas meczu jego drużyny to pionierskie w skali świata pomysły na ograniczenie emisji CO2 na naszej planecie.

Filipiakowi udało się również bardzo sprawnie znaleźć głównych winowajców zwiększonej emisji CO2. Klimat jego zdaniem ocieplają ludzie ubodzy, którzy masowo pożerają mięsiwo.

Jednym z największych źródeł emisji CO2 jest hodowla zwierząt. Osoby, które mniej zarabiają, konsumują kolosalne ilości mięsa i wędlin. To generuje bardzo dużo CO2” – mówił biznesmen podczas podcastu Forum Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych.

„Tu jest duża praca do wykonania, wydaje mi się, dla różnych instytucji: uświadomienie ludziom, że nie mają tyle, za przeproszeniem, żreć. Jak ja idę do sklepu w okolicy pod Krakowem, to przecież ludzie wynoszą takie siaty tego mięsa, że ja nie wiem, co oni z tym robią” – skarżył się znany ze smukłej sylwetki oraz ascetycznej diety Janusz Filipiak i dodał: Ludzie naprawdę nie muszą jeść tyle, ile jedzą w tej chwili”.

Ubodzy mięsożercy to jednak nie jedyni sprawcy ocieplania klimatu. Są bowiem jeszcze ci, którzy „latają na urlop na Kretę” czym „zanieczyszczają planetę”. Niech pani wytłumaczy to ludziom, którzy mniej zarabiają żeby na wakacje nie lecieli” – zwracał się biznesmen do prowadzącej podcast Agaty Kołodziej.

Natomiast samemu sobie w kwestii emisji spalin samolotowych milioner nie ma absolutnie nic do zarzucenia, bo na urlop do Grecji nie jeździ, a lata „do pracy głównie”.