Michalik chce „wykasowania tej daty”. W swoim vlogu stwierdziła, że ludziom potrzebne jest:

[…] upamiętnianie dobrych momentów, ale potrzebują też pomocy chociażby w postaci symboli w przeżywaniu złych momentów”.

Zaproponowała też ustanowienie wspomnianego święta… 15 października, kiedy to odbyły się ostatnie wybory parlamentarne:

[…] po niemal 10 latach pójścia drogą dyktatury, przywróciły nas wolności, to byłaby taka świetna data i taki fajny ciepły październik. To byłoby świetne Święto Niepodległości”.

11 listopada, a więc data upamiętniająca odzyskanie niepodległości przez Polskę po 123 latach zaborców jest więc zdaniem publicystki mniej znacząca niż wybory parlamentarne, po których znienawidzona przez nią formacja polityczna nie uzyskała samodzielnej większości. Jakikolwiek większy komentarz jest tu w zasadzie zbędny...