Platforma Obywatelska i Polska 2050 skierowały do Sejmu projekt liberalizujący zasady budowania farm wiatrowych. Zakłada on m.in., że wiatraki będą mogły być stawiane nawet 300 metrów od zabudowań, a w celu realizacji inwestycji OZE możliwe staną się wywłaszczenia. To jednak nie wszystko. Goszcząc w programie „Strefa starcia” na antenie TVP Info, wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński zwrócił uwagę na kolejne szokujące zapisy projektu. Okazuje się, że propozycja zakłada, iż do Polski będą trafiać używane turbiny z importu. Polska będzie miała w ten sposób ponieść koszty składowania i utylizowania niebezpiecznych odpadów po wiatrakach wyeksploatowanych wcześniej przez Niemcy i inne państwa. Wszystko przez zapis w projekcie, który głosi, iż „zamontowane mogą zostać jedynie urządzenia, które zostały wyprodukowane nie później niż w terminie 48 miesięcy przed dniem wytworzenia po raz pierwszy energii elektrycznej w zmodernizowanej elektrowni wiatrowej”, który znajduje się w artykule poświęconym „modernizacji” istniejących wiatraków.

Wiceminister zwrócił uwagę, że Niemcy oraz inne kraje korzystające z farm wiatrowych mają problem, nie wiedząc co zrobić z wyeksploatowanymi turbinami. Ocenił, że realizacja projektu PO i Polski 2050 może być rozwiązaniem problemu Niemiec „na koszt Polski”.

- „Znając jakość merytoryczną PO i Trzeciej Drogi dopuszczam oczywiście możliwość, że mamy tu również niechlujstwo (…) i mieli zamiar wpisać nie wcześniej zamiast nie później. Ale równie prawdopodobna jest możliwość, że zrobili to celowo, licząc że nikt nie zauważy – i otwarta zostanie droga do zasypania naszego kraju tysiącami starych, nieefektywnych turbin, które trzeba będzie potem utylizować na koszt polskich obywateli”

- powiedział.