O rzekomym naruszeniu przestrzeni powietrznej Ministerstwo Obrony Białorusi poinformowało za pośrednictwem mediów społecznościowych.
- „O godzinie 15:02 radar Sił Powietrznych i Wojsk Obrony Powietrznej wykrył zbliżający się polski helikopter do granicy. Około 15:20 maszyna wleciała w strefę powietrzną Białorusi na pół kilometra w głąb. Godzinę później helikopter ponownie naruszył granicę państwa, tym razem wleciał trzysta metrów głębiej”
- czytamy w komunikacie.
Strona białoruska zdecydowała o poderwaniu samolotów. Do sprawy odniósł się już rzecznik prasowy Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych Jacek Goryszewski.
- „Jednoznacznie zaprzeczamy tym doniesieniom”
- powiedział w rozmowie z Interią.
- „Nie było naruszenia przestrzeni z naszej strony. Mamy potwierdzenie z naszych systemów radiolokacyjnych oraz meldunków”
- dodał.
Informujemy, że dzisiejsze oświadczenie strony białoruskiej, o rzekomym przekroczeniu granicy przez polski śmigłowiec, jest nieprawdziwe.
— Dowództwo Operacyjne (@DowOperSZ) September 28, 2023
Potwierdzają to zapisy kontroli lotu i stacji radarowych - takie zdarzenie nie miało miejsca.
Wszelkie informacje przekazywane przez media… pic.twitter.com/5CXIGJ1aSi
Podobne oskarżenia Mińsk kierował w stronę Polski na początku września. Wówczas również naruszenia białoruskiej przestrzeni nie potwierdziła polska armia.