W rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Ryszard Legutko zwrócił uwagę na konsekwencje w polityce krajów Europu Zachodniej, zwłaszcza Niemiec i Francji, które od dziesięcioleci zabiegają o utrzymanie status quo w relacjach z Rosją.

- „Stabilizacja opiera się na równowadze między Francją i Niemcami a Rosją. Ruchy odśrodkowe są kłopotliwe i przyjmowane niechętnie”

- zauważył polityk.

Europoseł wskazał, że z punktu widzenia zachodnich polityków, Rosja jest większym gwarantem stabilizacji niż Ukraina, dlatego „Ukraina jest dla nich kłopotem”. Wobec tego, zdaniem eurodeputowanego, Niemcy nie zmienią swojego podejścia do wojny.

- „Uważam, że będą jednak naciski, by ten konflikt zamrozić albo zakończyć przez wymuszenie ustępstw. Pamiętajmy, że wojna się ciągle toczy i walka trwa na terytorium Ukrainy, więc możliwe, że będzie presja na to, iż społeczeństwo ukraińskie może być już wyczerpane wojną i będzie chęć tę sprawę zakończyć. Myślę, że tu się nic nie zmieni – będzie kontynuacja tej polityki utrzymania stabilizacji poprzez względną równowagę między Zachodnią Europą a Rosją. Z punktu widzenia Niemiec i Francji, to jest wojna, która toczy się daleko, w telewizji, bezpośrednio im nie zagraża”

- powiedział polityk.