Były szef polskiej dyplomacji w rządzie Mateusza Morawieckiego stwierdził za pośrednictwem mediów społecznościowych, że po dzisiejszej wizycie w w Warszawie kanclerza Niemiec Olafa Scholza spodziewał się wyłącznie „ogólnych słów i niewiele kosztujących gestów”.

„Ale fakt, że kanclerz Scholz nie przywiezie zaprzyjaźnionemu Tuskowi na konsultacje międzyrządowe całkiem nic, powie bez żadnych konkretów, że "będzie starać się realizować wsparcie na rzecz osób ocalałych z II wojny światowej" (80 lat po zakończeniu wojny - ilu jest ocalałych??) i wybuduje miejsce pamięci w Berlinie (mówi się o tym od co najmniej 10 lat) - to jednak kompletna kompromitacja Tuska, który od kilku dni pompował balonik a od rana pisał o potrzebie silnego przywództwa (w domyśle Niemiec) w UE” – skomentował Szymon Szynkowski vel Sęk.