- Podczas wizyty Mateusza Morawieckiego w Świdniku doszło do próby ataku na szefa polskiego rządu. Mężczyzna próbował rzucić się na premiera, ale na szczęście został powstrzymany - pisze niezalezna.pl.

"Co Platforma, Tusk i Trzaskowski wiedzą o wysiłku żołnierzy i straży broniącej granicy, którzy śpią w warunkach czasami bardzo trudnych, w kontenerach, służba 24 godziny, ciągle w stresie, daleko od rodziny?" - pytał Mateusz Morawiecki.

"Narodzie polski, nie dajmy sobie wmówić tych wszystkich podłości, tego splugawienia, które wylewa się z TVN, tych potwarzy, tego gradu obelg, który spada na nas! Brońmy dobrego imienia Polski! Wzywam wszystkich do tego! W każdym zakątku Polski. Polska to dumny, wspaniały naród" – zaapelował do zgromadzonych premier Morawiecki.

Słowa polskiego premiera musiały się komuś nie spodobać lub nawet urazić. W trakcie przemówienia bowiem ruszył w jego stronę jeden z mężczyzn, który na szczęście w ostatniej chwili został zatrzymany przez służby.

"Tu ktoś przed chwilą próbował mnie zaatakować, ale dziękuję bardzo służbie za szybką, sprawną interwencję. Brawo dla naszych pracowników, funkcjonariuszy" – powiedział w Świdniku premier Morawiecki.

Wiadomo, kim są zatrzymania

- Dwaj mężczyźni, którzy prawdopodobnie specjalnie przejechali setki kilometrów, by zakłócić to spotkanie, odpowiedzą za swoje zachowanie przed sądem – podaje niezalezna.pl

- Jeden z nich to mieszkaniec Warszawy, drugi pochodzi z województwa zachodniopomorskiego. Wszystko wskazuje na to, że do Świdnika przyjechali specjalnie, by zakłócić spotkanie z premierem – czytamy dalej.

Rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Lublinie Nadkomisarz Andrzej Fijołek przekazał portalowi, że są to „dwaj mężczyźni w wieku 19 i 44 lat”. Obaj trafili na komendę w Świdniku. - Tu zostaną rozliczeni – dodał oficer policji.