- Zależy mi na bezpieczeństwie Polski - tak minister obrony Mariusz Błaszczak komentuje deklarację amerykańskiej ambasador przy NATO. Dyplomatka w odpowiedzi na pytanie Polskiego Radia powiedziała, że Amerykanie nie rozważają ustanowienia w Polsce stałej obecności swoich żołnierzy.
 

Mariusz Błaszczak, który bierze udział w spotkaniu ministrów obrony w Brukseli zasugerował, że rozmowy na temat obecności Amerykanów w Polsce trwają. Nie chciał powiedzieć wprost, czy sprawa stałych baz pojawia się w negocjacjach.

- Odnoszę wrażenie, że Pani Ambasador albo została źle zrozumiana albo nie ma pełnej wiedzy na temat naszych rozmów. Ja już dwukrotnie byłem w Waszyngtonie, chociaż ministrem obrony narodowej jestem od 9 stycznia. Spotykałem się z doradcami do spraw bezpieczeństwa narodowego prezydenta Donalda Trumpa. Spotykałem się też z sekretarzem obrony Jamesem Mattisem. Rozmawiamy na temat ścisłej współpracy, dotyczącej zarówno NATO jak i relacji dwustronnych między Polską a Stanami Zjednoczonymi - mówił minister w odpowiedzi na pytanie Polskiego Radia.

O utworzenie stałych baz na terenie Polski zabiegali zarówno obecny prezydent Andrzej Duda, jak i jego poprzednik Bronisław Komorowski. Propozycję stałego stacjonowania miał złożyć Amerykanom także były minister obrony Antoni Macierewicz. W środę amerykańska ambasador przy NATO Kay Bailey Hutchison poinformowała, że Waszyngton nie rozważa stałej obecności wojsk w Polsce.

- Stany Zjednoczone nie podjęły w tej sprawie żadnych działań. Obecnie nie mamy w planach nowych, stałych baz w Polsce. Gdyby kiedykolwiek ta sprawa była rozważana, wzięlibyśmy pod uwagę wiele różnych czynników. Ale na razie nie jest - dodała.

Obecnie, w ramach decyzji ze szczytów NATO oraz dwustronnych umów, żołnierze USA są w Polsce jedynie na zasadzie rotacyjnej. Ich liczba sięga około 5 tysięcy.

Pomysł stałej, a nie rotacyjnej obecności, pojawia się w dyskusjach w NATO od czasu aneksji Krymu przez Rosję oraz wybuchu wojny na wschodzie Ukrainy. Opowiadają się za tym zarówno Polska jak i kraje bałtyckie. Pomysłowi sprzeciwiają się przede wszystkim Niemcy oraz inne kraje Europy Zachodniej. Argumentują one, że może to doprowadzić do zaostrzenia konfliktu z Rosją.

Kraje te powołują się też na zapisy Aktu Stanowiącego NATO-Rosja z 1997 roku. Dokument zakłada, że Sojusz nie umieści na stałe żadnych znaczących sił w pobliżu granic z Rosją. Stany Zjednoczone oraz NATO wielokrotnie podkreślały, że choć dokument nie jest prawnie wiążący, to nie zamierzają łamać zapisanych w nim obietnic.

mod/Polskie Radio - IAR