Do uszkodzenia na skutek pożaru zabytkowego obrazu Krwi Pańskiej oraz krucyfiksu doszło wczoraj w katedrze w stolicy Nikaragui – Managui.  Niezidentyfikowany mężczyzna w bluzie z kapturem wrzucił koktajl mołotowa do kaplicy Krwi Chrystusa. „To akt terroryzmu. Nasza wspólnota została bardzo zraniona” – powiedział kard. Leopoldo José Brenes, arcybiskup Managui

Archidiecezja w której mieści się katedra wydała komunikat w którym można przeczytać, że  zdaniem policji nie był to chuligański wybryk, ale zaplanowane działanie doświadczonego zawodowca. Celem było zniszczenie krzyża czczonego przez wiernych od pokoleń. Ten atak nastąpił po napięciach między katolikami a zwolennikami lewicowego prezydenta Daniela Ortegi. Polityk  doprowadził w 2014 roku ł do zniesienie ograniczeń kadencyjności prezydenta.

To już kolejny z serii ataków na kościoły w Nikaragui w ostatnich miesiącach. 29 lipca niezidentyfikowane osoby sprofanowały  kaplicę Matki Bożej Nieustającej Pomocy w gminie Nindirí, w Masaya..  „Te działania wymagają dogłębnej analizy, aby stwierdzić, co dzieje się z naszym społeczeństwem” – czytamy w komunikacie.

„To akt terroryzmu. Nasza wspólnota została bardzo zraniona” – powiedział kard. Leopoldo José Brenes, arcybiskup Managui.

Przed zniszczonym krucyfiksem modlił się Jan Paweł II, który zatrzymał się w katedrze podczas wizyty w Nikaragui w 1996 r.

 

rr, tysol.pl