Portal Fronda.pl: Janusz Palikot postanowił zatroszczyć się o pogrzeb każdego obywatela. Polityk zapowiedział, że na najbliższym posiedzeniu Sejmu złoży odpowiedni projekt ustawy w tej sprawie. Nie zabrakło oczywiście uderzenia w antyklerykalne tony. "Państwo wydaje 6 mld zł na utrzymanie Kościoła. A oni biorą jeszcze po tysiąc złotych za pogrzeb. To hańba!" - stwierdził lider Twojego Ruchu. Jak to jest z tymi pogrzebami? Czy w parafii, w której Brat jest rzeczywiście wymagane są takie stawki za pogrzeby? Co w sytuacji, kiedy ktoś nie ma tylu pieniędzy?

Br. Marcin Radomski OFM Cap: To, co mówi Palikot to kompletna bzdura. Ja też jestem częścią Kościoła, który w swoim antyklerykalizmie atakuje Janusz Palikot, a zatem mówi on nieprawdę o naszym funkcjonowaniu. My tu w Olsztynie nie bierzemy po tysiąc złotych za pogrzeb. Co więcej, nie mamy żadnych "taryf" wyznaczonych za sakramenty, nie bierzemy opłat za miejsce na cmentarzu... To, co robi Twój Ruch, to bezczelne kłamstwo. Jeżeli Palikot opowiada o tym generalizując, to rozumiem, że sprawa dotyczy wszystkich księży, we wszystkich parafiach w Polsce. Jeśli nie wszystkich, to proszę o wskazanie tych parafii, w których tak się dzieje. Proszę, niech Palikot wskaże konkretnie, ten i ten ksiądz, niech nawet zgłosi to do biskupa, bo ma takie prawo!

Z czego zatem mogą wynikać postulaty Janusza Palikota?

Mówiąc sarkastycznie, jeśli Palikot tak troszczy się o dobro Kościoła, to niech serio się troszczy, a nie niszczy to dobro, które jest w Kościele. Nie wiem, skąd się bierze doświadczenie Palikota, na podstawie którego mówi on to, co mówi. Takie przypadki pewnie się zdarzają, temu nie przeczę. Ale proszę, by nie wyciągać na podstawie pojedynczych przypadków generalnych wniosków, bo to wyrządza zło. Tony, w które uderza Twój Ruch są nie tyle barbarzyńskie, co nawet przestępcze. Dlaczego Armand Ryfiński może sobie pozwalać na kpiarskie spoty, szydzenie z księży i Kościoła? Dlaczego zabrania się Kościołowi wypowiadać w sprawach politycznych i społecznych? Dlaczego mnie, jako obywatelowi Rzeczpospolitej Polskiej, jest odbierane prawo głosu (w sensie wypowiadania się na tematy polityczne czy społeczne)? Tylko dlatego, że jestem zakonnikiem? To jest dopiero dyskryminacja! Ja nie nawołuję do tego, aby mniejszości seksualne czy inne grupy, które zachowują się niemoralnie nie miały w naszym państwie prawa głosu. Ja, jako przedstawiciel Kościoła, nie nawołuję do tego, a Palikot jako polityk – owszem. To jest barbarzyństwo i trzeba o tym mówić.

Zostawiając kwestię opłat za pogrzeby, jak to jest z krążącym i co jakiś czas odgrzewanym widmem kościelnych taryf? Czy rzeczywiście takie cenniki się zdarzają? Czy Brat spotkał się z takim zjawiskiem? Co o tym sądzą księża?

Owszem, spotkałem się z takimi sytuacjami, że księża wymagali konkretnej opłaty, ale podkreślam – TO NIE JEST standard. Proszę pamiętać, że w Kościele, wśród duchownych takie sytuacje są postrzegane jako patologia, coś niepoważnego i niewłaściwego. My również krytykujemy taką postawę. Taryfy czy cenniki to nie jest standard, to nie jest coś normalnego. Mogę odnieść się do naszej parafii, w której nie bierzemy opłat za wypisy, etc. Czasem jest tak, że to sam wierny ma pragnie złożyć ofiarę. Oczywiście, podkreślamy wtedy, że nie ma takiej potrzeby, konieczności. Ale jeśli ktoś się upiera, naprawdę zależy mu na złożeniu ofiary, to jasne, nie ma problemu. Nie mogę odmówić komuś, kto dobrowolnie chce podzielić się tym, co ma. W Kościele nie ma czegoś takiego, jak cenniki. I trzeba powiedzieć jasno, że jeżeli się pojawia, to nie jest to właściwe. Takie sytuacje nie są akceptowalne przez wszystkich w Kościele i stanowią margines. Z marginesu nie wolno robić normy. To bardzo ważne.

Z drugiej strony, ktoś może powiedzieć, że to jest w pewnym sensie praca księdza, więc należy mu się za nią odpowiednia zapłata. Jednak nie brak też głosów, że udzielanie sakramentów czy posługa duszpasterska to księżowski obowiązek, który "się należy".

Jeżeli ktoś tak uważa, to trudno. Ja nie będę chciał pieniędzy od człowieka, który uważa, że mu się należy. To dla mnie oczywiste. Nie ma żadnego problemu, skoro mu się należy, to ok. Nie upominając się o pieniądze, żyję i starcza mi to, co mam. Jeżeli tworzy się wspólnotę, w której wszystko funkcjonuje normalnie, jeżeli pieniądze nie są tematem ewangelizacji, to naprawdę Pan Bóg się zatroszczy. Ludzie też mają poczucie wspólnoty i wiedzą, że ksiądz jest jej częścią... Jeśli ksiądz jest wobec parafian uczciwy, jeśli oni wiedzą, na co są przeznaczane ich ofiary, to ludzie nie będą mieli obaw przed ich składaniem i żaden Palikot nie ma prawa w to ingerować. Tak samo, jak ja nie ingeruję w dobrodziejów, którzy finansują jego patologiczny pomysł polityczny.

Rozmawiała Marta Brzezińska-Waleszczyk