Był już list byłych ambasadorów, którzy  kłamliwie donosili na Polskę i ostrzegali Donalda Trumpa, że ma w planach przybyć do kraju, w którym "nie ma praworządności". Tym razem przyszedł czas na list byłych prezydentów do.. kandydatów do Senatu.

- Trzynastego października nie czekają nas normalne wybory, lecz takie, które zadecydują, czy Polska będzie demokratycznym państwem prawa, czy też będzie nadal staczała się w kierunku autorytarnej dyktatury. Demokratyczna większość w Senacie może okazać się kluczowa - czytamy w liście byłych prezydentów.

Pod listem podpisali się Lecha Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski i Bronisława Komorowskiego. Co zaskakujące - widnieje również podpis Krystyny Jandy, Mai Komorowskiej, Juliusza Machulskiego, Radosława Markowskiego, Adama Daniela Rotfelda, Wojciecha Sadurskiego, Łukasza Turskiego, Ludwiki Wujec, Henryki Wujec, Adama Zagajewskego.

List pt: "Wspólnie do Senatu", kierowany jest do "przedstawicieli demokratycznej opozycji kandydujących do Senatu spoza wspólnej listy trzech opozycyjnych ugrupowań".

"Ttrzynastego października nie czekają nas normalne wybory, lecz takie, które zadecydują, czy Polska będzie demokratycznym państwem prawa, czy też będzie nadal staczała się w kierunku autorytarnej dyktatury. Demokratyczna większość w Senacie może okazać się kluczowa".- czytamy

"Znamy i rozumiemy motywy, którymi się kierujecie. Szanujemy Wasze prawo do przedstawienia wyborcom Waszych poglądów, pomysłów i osobistej gotowości ich realizacji w organach przedstawicielskich. I jednocześnie bardzo Was prosimy, byście w tych wyborach z tego prawa nie skorzystali" – piszą autorzy listu

Apelują, aby "całą swą energię, zaangażowanie i autorytet oddali w służbę wyższego celu, jakim jest zwycięstwo opozycji". Jak zaznaczają, Polacy w trudnych chwilach się jednoczą i ich zdaniem - tej jedności potrzebujemy dziś "jak nigdy do tej pory".

"I to jest powód, dla którego prosimy Was, byście wsparli tę opozycję w jej obecnym kształcie. Byście w tym roku potrafili wznieść się ponad Wasze słuszne zamierzenia, możliwe do zrealizowania dopiero w warunkach pełnej demokracji" – podkreślono.

 

bz/dorzeczy.pl/gazeta.pl