„Gazeta Polska Codziennie” informuje, że Wroński podczas swojej pracy w wywiadzie miał posiąść wiedzę dotycząca zamordowania oraz pogrzebania w masowych grobach w Kazachstanie 4 tys. polskich jeńców, ale nie zostanie w tej sprawie przesłuchany przez śledczych z IPN.

Gazeta podaje, że wniosek o wysłuchanie byłego funkcjonariusza służb, który został złożony przez rodziny pomordowanych, Instytut odrzucił pod koniec czerwca.

Postępowanie w sprawie zbrodni katyńskiej prowadzi od listopada 2004 r. Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Warszawie. Do chwili obecnej do akt śledztwa o sygnaturze S 38/04/Zk wpłynęło w kilku transzach łącznie 148 tomów kopii akt śledztwa Naczelnej Prokuratury Wojskowej Federacji Rosyjskiej.

IPN wciąż nie otrzymał od Rosjan dokumentów zawierających dane 3870 Polaków osadzonych w więzieniach na tzw. Zachodniej Białorusi, czyli przedwojennych Kresach i zamordowanych w ramach zbrodni katyńskiej. Braujące dokumenty określa się potocznie mianem białoruskiej listy katyńskiej.

W sumie przesłuchano już w tej sprawie 3305 świadków. Większość z nich stanowią członkowie rodzin zamordowanych. W pierwszej kolejności przesłuchiwani są świadkowie najstarsi wiekiem, w tym najstarsi żyjący krewni ofiar zbrodni katyńskiej.

IPN prowadzi swoje śledztwo w sprawie „zbrodni wojennej i zbrodni przeciwko ludzkości”. Postępowanie to ma na celu wyjaśnienie okoliczności zbrodni, imienne ustalenie wszystkich pomordowanych, odnalezienie nieznanych dotąd miejsc kaźni i pochówku, a także sporządzenie listy wszystkich osób – zarówno podejmujących jak i wykonawców rozkazu Stalina, określenie zakresu ich odpowiedzialności karnej oraz – o ile będzie to możliwe – pociągniecie do odpowiedzialności żyjących sprawców.

KJ/Telewizjarepublika.pl