Nie milkną echa dzisiejszej konferencji premiera Mateusza Morawieckiego, podczas której wskazał on, że jedną z głównych przyczyn niedoboru kadr medycznych w szpitalach przy walce z Covid była zbytnia prywatyzacja służby zdrowia, za co odpowiedzialność ponoszą poprzednie ekipy rządzące. To wywołało całą falę ataków na rząd i osobę premiera.

- "Przypomnijmy sobie tylko, co proponowała opozycja w sytuacji służby zdrowia? Komercjalizację. Czy służba prywatna, do której mam szacunek, ratuje zdrowie i życie pacjentów COVID-19?" – powiedział dziś Mateusz Morawiecki.

- "Apeluję do opozycji, jeśli nie chcecie współpracować z rządem, nie zaostrzajcie sytuacji" – wezwał premier.

- "Kolejny raz, zamiast posypać głowę popiołem i przeprosić Polaków za chaos i bezradność rządu PiS w walce z pandemią, premier Morawiecki atakuje opozycję. Pycha kroczy przed upadkiem" – napisał w reakcji na słowa premiera na swoim profilu na Twitterze lider PO Borys Budka.

Jak uważa posłanka Prawa i Sprawiedliwości Józefa Szczurek-Żelazko, takie zachowanie opozycji, to po raz kolejny gra polityczna, z czym mamy do czynienia od kilku lat, a która ponadto jest pozbawione troski o dobro Polaków.

- "Jakakolwiek decyzja rządu jest zawsze kontestowana. Myśmy się do tego przyzwyczaili" - stwierdziła poseł.

– "Płaczą, że nie ma kadry. Co zrobiła Platforma, co zrobił PSL, by zwiększyć ilość kadr medycznych? Od co najmniej 20-30 lat były wysyłane sygnały, że może być problem z pracownikami i niestety, ani PO, ani PSL, ani inne rządy nie zrobiły nic w tym zakresie" – zauważyła Szczurek-Żelazko.

 

mp/polskie radio 24/dorzeczy.pl/fronda.pl