Przemysław Czarnek stwierdził, że polski system edukacji umieściłby na pierwszym miejscu w Europie.

- Jesteśmy w dniu 14 października, jestem ministrem edukacji i nauki w Polsce, więc nawet gdybym chciał, to nie powiedziałbym nic innego. Jesteśmy naprawdę w czołówce - mówił Czarnek w rozmowie z Polskim Radiem 24.

Wskazał również, że nie ma żadnych kompleksów w tym zakresie.

- Zawsze mamy jakieś kompleksy w stosunku do innych. Ja tych kompleksów nie mam. Mamy swoje bolączki, ale mamy też swoje sukcesy. Jeszcze raz powtarzam. Matematyka pokazuje, że edukacja w Polsce jest na dużo wyższym poziomie niż w Finlandii nawet czy w Szwajcarii, czy w Holandii, więc ja tu kompleksów nie mam - powiedział. 

Czarnek odniósł się także do planowanych podwyżek dla nauczycieli.

- Przytłaczająca większość Polaków nie ma powiązanego wynagrodzenia wprost ze średnią krajową, tylko te średnią krajową wyrabia. Tak jest również u nauczycieli. Nauczyciele zarabiają od rzeczywiście niewielkich pieniędzy i tu musimy podnieść, bo 2940 zł wynagrodzenia brutto dla nauczyciela wchodzącego do zawodu, to jest rzeczywiście za mało i to nie jest atrakcyjne wynagrodzenie - stwierdził.

Wskazał także, że polska edukacja boryka się z problemem zmniejszenia liczby uczniów i jednoczesnego zwiększenia liczby nauczycieli na rynku pracy.

- Zdajmy sobie sprawę z tego, że w ciągu ostatnich 15 lat w systemie ubyło nam 1,3 mln dzieci. 1,3 mln dzieci mniej chodzi do polskich szkół. To generuje potężne problemy w niektórych miejscach. A nauczycieli przybyło. W związku z tym powoływanie jeszcze asystentów nauczycieli w ogóle w grę nie wchodzi - wskazał.

jkg/polskie radio 24