Zarówno w Europie, jak też w samej Polsce, wciąż nie brak krytyków polityki migracyjnej rządu Zjednoczonej Prawicy. Tymczasem nowym dowodem na zasadność tej polityki jest wydarzenie z piątku, kiedy to na przedmieściach Paryża 18. letni Czeczen ściął głowę nauczycielowi. Jak zauważył francuski publicysta Patrick Edery, Abdullah A. miał pierwotnie trafić do Polski, ale nasze władze odmówiły mu i jego rodzinie azylu.
Światem wstrząsnęły wydarzenia z piątku, kiedy to na przedmieściach Paryża 18. letni Czeczen Abdullah A., z okrzykiem „Allahu Akbar!”, ściął głowę nauczycielowi historii, Samuelowi Paty'emu, który wcześniej mówił w szkole o wolności słowa w związku z karykaturami Mahometa. Sprawca został zastrzelony przez policję.
Publicysta „Tygodnika Solidarności” Patrick Edery poinformował na Twitterze, że zanim Abdullah A. trafił do Francji, jemu oraz jego rodzinie azylu odmówiła Polska. Jak zaznacza dziennikarz, dzięki swojej „potępianej polityce”, Polska do tej pory nie doświadczyła na ataku terrorystycznego:
- „Państwo chroni przede wszystkim swoich obywateli” – pisze Edery.
🇵🇱🇫🇷La #Pologne a refusé l'asile au Tchétchène (et sa famille) qui a décapité #SamuelPaty ❗️
— Patrick Edery (@patrick_edery) October 17, 2020
Grace à sa politique tant décriée la Pologne n'a pas connu d'attentats sur son sol, ses taux d'insécurité et de viols sont les plus bas d'Europe. L'Etat protège avant tout ses citoyens. pic.twitter.com/zPZyDUdPB3
kak/wPolityce.pl, Twitter